W 2023 r. kobiety stanowiły już tylko 44 proc. dyrektorów powołanych do zarządów i rad nadzorczych największych instytucji finansowych notowanych na giełdach Europy, w tym banków i dużych ubezpieczycieli. To znacznie mniej niż rok wcześniej, gdy ich udział sięgał 51 proc. – wynika z najnowszego raportu firmy EY „European Financial Services Boardroom Monitor”, który „Rzeczpospolita” opisuje jako pierwsza.
Kluczowe jest doświadczenie zawodowe
Wprawdzie w 2023 r. (także dzięki ubiegłorocznym nominacjom) udział kobiet w radach nadzorczych czołowych firm finansowych w Europie wzrósł do 43 proc. z 42 proc. rok wcześniej, ale – jak przypominają autorzy raportu – 31 proc. z nich nadal nie osiągnęło minimum wymaganego w unijnych regulacjach zawartych w European Women on Boards Directive. Zgodnie z tą dyrektywą z początkiem lipca 2026 r. duże spółki giełdowe w Unii powinny wykazać się co najmniej 40-proc. udziałem kobiet w radach nadzorczych albo 33-proc. we władzach (wraz z zarządami).
Szukając powodów ubiegłorocznego spadku nominacji kobiet do władz czołowych spółek finansowych, eksperci EY zwracają uwagę na rosnące znaczenie określonych doświadczeń zawodowych, w tym szczególnie wcześniejszej praktyki w zarządzie. Prawie sześciu na dziesięciu dyrektorów powołanych w ubiegłym roku do władz największych firm sektora finansów zajmowało już wcześniej stanowiska w zarządach (także w innych branżach). W tej grupie tylko 38 proc. stanowiły kobiety, które znacznie rzadziej awansują na stanowiska zarządcze.
Czytaj więcej
W państwach, gdzie badacze muszą starać się o tytuł doktora habilitowanego, wzrost produktywności naukowej jest wyraźnie słabszy. I system uderza w młodych, zwłaszcza kobiety – mówi dr hab. Piotr Sankowski, prof. UW, prezes IDEAS NCBR.