Według dość optymistycznych założeń banku program przyczyni się do tworzenia miejsc pracy na wsiach. Poprzednia transza jeszcze w lutym 2020 r. przyniosła w Polsce inwestycję Mlekpolu, który na rozbudowę i modernizację zaplecza produkcyjnego zakładu w Grajewie, budowę magazynu i elektrociepłowni dostał 50 mln euro. Tyle że, jak nieoficjalnie dowiedziała się redakcja, nowo zaciągane kredyty Mlekpolu budzą kontrowersje wśród rolników. Obecnie zanikła w branży dyskusja o inwestycjach, firmy starają się przetrwać. – Nie słyszałam w czasie pandemii, by ktokolwiek myślał o zaciąganiu zobowiązań. Wszyscy koncentrują się na tym, żeby odebrać mleko i je przerobić – mówi Agnieszka Maliszewska, dyrektor Polskiej Izby Mleka. Co na temat brania kredytów sądzą bankowcy? To zależy, czy wypowiadają się oficjalnie, czy nie. – Uważam, że poziom niezdefiniowanych ryzyk jest zbyt wysoki, by dziś zaciągać zobowiązania – mówi redakcji ekspert, który zastrzega sobie anonimowość. Jego zdaniem niektóre branże spożywcze wydają się bezpieczne, np. produkcja produktów długotrwałych i tych, które mogą być sprzedawane bezdotykowo, jak dania gotowe. Jednak koronawirus może fundamentalnie zmienić zapotrzebowanie na rynku. – Mimo wszystko radziłbym poczekać kilka miesięcy, bo może być tak, że obecna rewolucja wyznaczy zupełnie nowe kierunki inwestycyjne, dużo ciekawsze niż dziś – mówi ekspert.
Mniej formalnie
Kredyty EBI tradycyjnie są udzielane przez banki krajowe. Tym razem możliwe będzie nawet finansowanie bezpośrednie. Środki nie są jeszcze u nas dostępne, ale bankowcy już pracują, a EBI szuka krajowych partnerów. – Planowane jest zarówno bezpośrednie finansowanie, jak i we współpracy z bankami, w tym krajowymi. Odnotowujemy duże zainteresowanie banków komercyjnych i spółdzielczych tą ofertą – mówi „Rzeczpospolitej" Arkadiusz Lewicki, dyrektor Krajowego Punktu Kontaktowego ds. Instrumentów Finansowych UE przy Związku Banków Polskich. W tym tygodniu planowane jest spotkanie sektora w tej sprawie. Lewicki przypomina, że na rolników czeka więcej unijnych środków, np. program COSME, który oferuje im nisko oprocentowane kredyty z gwarancjami Europejskiego Funduszu Inwestycyjnego, czy uproszczone leasingi i pożyczki.
Koronawirus zaatakował też procedury. Dziś sam EBI przyznaje, że pracuje nad tym, by fundusze stały się dostępne tak szybko jak to możliwe, i przyspiesza proces decyzyjny z udziałem państw członkowskich. – Teraz w praktyce więcej uczestników rynku będzie mieć dostęp do unijnych pieniędzy. Przypomnę, że zarówno EBOR, jak i EBI zadeklarowały, że są w stanie udostępnić środki w ciągu kilku tygodni – chwali ten pomysł Bartosz Urbaniak, szef bankowości agro BNP Paribas.