Komisarz Janusz Wojciechowski omówił dziś w Warszawie zgodę KE na zablokowanie importu zbóż na rynki wewnętrzne pięciu krajów sąsiadujących z Ukrainą. Szczegóły tej zgody są jednak dość mało sprecyzowane, a prezydent Wołodymyr Zełenski już zdążył przekazać telefonicznie Charlesowi Michelowi, przewodniczemu Rady Europejskiej, swoje zaniepokojenie tym zakazem importu zboża.
- Elementem tego porozumienia jest zniesienie zakazów krajowych, zastąpione zostaną zakazem unijnym, to była istota propozycji KE. To jedyne wyjście, które może się okazać efektywne. Gdyby Polska została tylko z własnym zakazem, to by się okazało bardzo łatwe do obejścia. Myślę, że to dobre rozwiązanie dla Ukrainy, będzie mogła kontynuować cały swój eksport na rynek UE bez koncentrowania w tych pięciu krajach członkowskich – mówił Janusz Wojciechowski, komisarz rolnictwa, na specjalnie zwołanym briefingu w Warszawie.
Czytaj więcej
Obietnice dopłat do sprzedanego zboża nie pomogły w upłynnieniu magazynowanych zapasów, wręcz przeciwnie - wszyscy czekają ze sprzedażą ziarna, aż dopłaty wejdą w życie.
Komisja Europejska, wraz z państwami członkowskimi, zgodziła się, by do 5 czerwca zatrzymać import zboża z Ukrainy do pięciu krajów „frontowych”: Polski, Rumunii, Bułgarii, Węgier i Słowacji. Chodzi o pszenicę, kukurydzę, rzepak, słonecznik i olej słonecznikowy.
Komisarz dość mało precyzyjnie odpowiedział na pytanie, co dalej i na jakim etapie te procedury są, kiedy przestaną obowiązywać zakazy wprowadzone przez pięć krajów „frontowych”, a wejdą w życie decyzje na szczeblu unijnym.