Komisja Europejska osiągnęła chwiejny kompromis w sprawie ukraińskiego zboża

Zboże do czerwca nie wjedzie do Polski, Bułgarii, Rumunii, Słowacji i Węgier, zakaz prawdopodobnie zostanie przedłużony. Tyle że nie wiadomo, kiedy wejdzie w życie. A prezydent Zełeński już wyraża zaniepokojenie.

Publikacja: 28.04.2023 16:29

Komisarz Unii Europejskiej ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski

Komisarz Unii Europejskiej ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski

Foto: PAP/Albert Zawada

Komisarz Janusz Wojciechowski omówił dziś w Warszawie zgodę KE na zablokowanie importu zbóż na rynki wewnętrzne pięciu krajów sąsiadujących z Ukrainą. Szczegóły tej zgody są jednak dość mało sprecyzowane, a prezydent Wołodymyr Zełenski już zdążył przekazać telefonicznie Charlesowi Michelowi, przewodniczemu Rady Europejskiej, swoje zaniepokojenie tym zakazem importu zboża. 

- Elementem tego porozumienia jest zniesienie zakazów krajowych, zastąpione zostaną zakazem unijnym, to była istota propozycji KE. To jedyne wyjście, które może się okazać efektywne. Gdyby Polska została tylko z własnym zakazem, to by się okazało bardzo łatwe do obejścia. Myślę, że to dobre rozwiązanie dla Ukrainy, będzie mogła kontynuować cały swój eksport na rynek UE bez koncentrowania w tych pięciu krajach członkowskich – mówił Janusz Wojciechowski, komisarz rolnictwa, na specjalnie zwołanym briefingu w Warszawie.

Czytaj więcej

Teraz to dopiero mamy kryzys zbożowy. Handel całkowicie zamarł

Komisja Europejska, wraz z państwami członkowskimi, zgodziła się, by do 5 czerwca zatrzymać import zboża z Ukrainy do pięciu krajów „frontowych”: Polski, Rumunii, Bułgarii, Węgier i Słowacji. Chodzi o pszenicę, kukurydzę, rzepak, słonecznik i olej słonecznikowy.

Komisarz dość mało precyzyjnie odpowiedział na pytanie, co dalej i na jakim etapie te procedury są, kiedy przestaną obowiązywać zakazy wprowadzone przez pięć krajów „frontowych”, a wejdą w życie decyzje na szczeblu unijnym.

– Najważniejsze że jest wspólny kierunek działań UE, trwają jeszcze procedury – odpowiedział na pytanie „Rzeczpospolitej”. Wyjaśnił, że z powodów formalnych nie można było wyznaczyć dłuższego zakazu. – Ten zakaz może prawnie obowiązywać do 5 czerwca, bo wtedy wygasa rozporządzenie, które jest podstawą zastosowanej tu klauzuli bezpieczeństwa. Kiedy będzie nowe rozporządzenie, a słyszę, że jest zgoda, na pewno będzie też przedłużenie tej klauzuli bezpieczeństwa – zapowiadał Wojciechowski.

Czyli że po 5 czerwca 2023 r. najprawdopodobniej – bo nic nie zostało jeszcze oficjalnie postanowione, ale jest zapowiadana zgoda państw UE w ramach przedłużenia liberalizacji handlu – zostanie utrzymany zakaz importu zboża do wspominanych pięciu krajów.

Czytaj więcej

Tegoroczne żniwa mogą być rekordowe. A magazyny są pełne

Komisarz zauważył, że zboże z Ukrainy chętnie przyjęliby organizatorzy międzynarodowej pomocy żywnościowej, ale szacuje, że byłoby to drogie przedsięwzięcie. – Rozmawiałem z panią dyrektor Światowego Programu Żywnościowego, ona przyjmie chętnie zboże, ale to jest kosztowna operacja. Eksport 200 tys. ton ziarna to ok 100-150 mln dolarów. To może zrobić UE ze swoich funduszy pomocowych albo Polska z własnych pieniędzy, ale trzeba ocenić koszty – mówił Wojciechowski.

Przypomniał, że Polska nie jest absolutnie pokrzywdzona przez liberalizację handlu z Ukrainą, oczywiście oprócz rynku zboża. – Polska ma 4 mld euro nadwyżki, polski eksport na Ukrainę to 9,7 mld euro, polski import z Ukrainy to niespełna 6 mld euro. Nasz eksport na Ukrainę to jedna trzecia całego eksportu UE na Ukrainę, drugie są Niemcy z 1,4 mld euro – mówił komisarz.

Tymczasem w oczekiwaniu na wypłaty pierwszych dopłat do handlu zbożem w Polsce, według sygnałów z rynku, z jednej strony handel zbożem zastygł i sprzedawcy czekają na możliwość uzyskania dopłat, a z drugiej – skupy już obniżają ceny pszenicy.

Ukraina jednak nie podchodzi ze zrozumieniem

Mimo, że Robert Telus, polski minister rolnictwa, powiedział po wprowadzeniu zakazu importu zboża, że strona ukraińska bardzo dobrze nas rozumie –  strona ukraińska zdaje się mieć inne zdanie na temat blokady handlu. W piątek, gdy komisarz Wojciechowski omawiał szeroko w Warszawie przyjęte przez UE porozumienie, prezydent Wołodymyr Zełeński napisał w mediach społecznościowych o swojej rozmowie z Charlesem Michelem, przewodniczącym Rady Europejskiej. -  Omówiliśmy zakaz importu ukraińskich produktów rolnych przez kilka sąsiednich państw. Wyraziłem głębokie zaniepokojenie takimi decyzjami i podkreśliłem, że te kroki są rażącym naruszeniem układu stowarzyszeniowego i traktatów założycielskich UE. Zaapelowałem o znalezienie rozwiązania tej sytuacji, uwzględniającego prawodawstwo UE, układ stowarzyszeniowy i interesy wszystkich stron - napisał Zełenski.

 

Komisarz Janusz Wojciechowski omówił dziś w Warszawie zgodę KE na zablokowanie importu zbóż na rynki wewnętrzne pięciu krajów sąsiadujących z Ukrainą. Szczegóły tej zgody są jednak dość mało sprecyzowane, a prezydent Wołodymyr Zełenski już zdążył przekazać telefonicznie Charlesowi Michelowi, przewodniczemu Rady Europejskiej, swoje zaniepokojenie tym zakazem importu zboża. 

- Elementem tego porozumienia jest zniesienie zakazów krajowych, zastąpione zostaną zakazem unijnym, to była istota propozycji KE. To jedyne wyjście, które może się okazać efektywne. Gdyby Polska została tylko z własnym zakazem, to by się okazało bardzo łatwe do obejścia. Myślę, że to dobre rozwiązanie dla Ukrainy, będzie mogła kontynuować cały swój eksport na rynek UE bez koncentrowania w tych pięciu krajach członkowskich – mówił Janusz Wojciechowski, komisarz rolnictwa, na specjalnie zwołanym briefingu w Warszawie.

Pozostało 80% artykułu
Rolnictwo
Ukraińscy rolnicy zbiorą więcej pszenicy w 2025 roku. Rosyjscy mają problem
Rolnictwo
Komisja Europejska oceniła ukraińskie rolnictwo. Na razie jest „dwója”
Rolnictwo
Saudyjczycy buszują w rosyjskim zboż. Przejmują kontrolę nad rolnictwem
Rolnictwo
Anna Zalewska: Zrównoważone rolnictwo jest bliskie naszej strategii
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Rolnictwo
Wieprzowina wkrótce może drożeć