W pierwszych dniach grudnia prezydent podpisał nowelizację Kpc. Określa ona m.in. majątek rolnika, który nie może podlegać egzekucji przez komornika, wynikającej z braku regulowania zobowiązań. Dotyczy to m.in. nieruchomości, które często stanowią zabezpieczenie udzielanych kredytów. W efekcie banki zmuszone będą do ograniczenia akcji kredytowej.
- Rolnik nie dostanie kredytu. To będzie katastrofa – mówi „Rz" Bartosz Urbaniak, szef Bankowości Agro BNP Paribas na Europę Środkowo-Wschodnią i Afrykę. - W świetle prawa, zgodnie z prawem bankowym, jeśli nie mogę ustanowić skutecznego zabezpieczenia na majątku rolnika, to nie mogę mu udzielić kredytu – dodaje.
Czytaj więcej
Choć ceny produktów rolnych idą w górę, to zadłużenie rolników się zwiększa. Ich sytuację pogarsza wzrost kosztów produkcji.
Tłumaczy, że w tej sytuacji banki muszą zmienić swoje procedury, bo muszą przyjąć, że komornicy będą mieli kłopot z wyegzekwowaniem długu z majątku rolniczego. - Stary, bogaty rolnik, z doświadczeniem, jakoś sobie poradzi. Może mieć inny majątek, poza rolnictwem, choćby mieszkanie w mieście. Ono nie jest majątkiem potrzebnym do produkcji rolnej. Nie będzie więc objęte immunitetem egzekucyjnym – mówi Bartosz Urbaniak. – A ten immunitet jest niezwykle szkodliwą figurą, która utrudni rozwijanie się małym, średnim i młodym rolnikom. Ci będą mieli problem z dostępem do finansowania – przekonuje.
Jego zdaniem tego typu prawo może okazać się furtką dla różnego typu oszustów i ludzi, którzy celowo mają zamiar nie spłacić swojego długu, a nie tych, którzy są uczciwymi rolnikami czy przedsiębiorcami. Bo tacy ludzie raczej zwracają swoje długi. - Nie licząc zrzeszeń banków spółdzielczych jesteśmy największym pojedynczym kredytodawcą rolniczym. Wśród naszych klientów jest ponad 50 tys. rolników. Problemy ze spłatą kredytów ma może 20 miesięcznie. To pokazuje, że rolnicy są bardzo dobrymi, uczciwymi klientami, którzy jeśli pożyczają, to chcą oddać – mówi szef Bankowości Agro BNP Paribas na Europę Środkowo-Wschodnią i Afrykę. - Dlatego tym bardziej niepokoją mnie te nowe przepisy. Przeciętnemu rolnikowi nie pomogą, bo nie nie mają w czym. A mogą być wykorzystane przez oszustów – dodaje.