– Służba Kontrwywiadu Wojskowego uległa wpływom Rosji. Zaistniał rosyjski wpływ na polski kontrwywiad. Korzystając ze zgody premiera Donalda Tuska na współpracę, podpisano porozumienie między SKW i Federalną Służbą Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej – podsumował członek komisji ds. badania rosyjskich wpływów, gen. Andrzej Kowalski, były szef Służby Wywiadu Wojskowego, nominowany przez Antoniego Macierewicza. Komisja, po kilku tygodniach pracy, ogłosiła cząstkowy raport, w którym rekomendowała, aby czołowym politykom obecnej opozycji m.in. Donaldowi Tuskowi i Tomaszowi Siemoniakowi „nie były powierzane stanowiska publiczne odpowiadające za bezpieczeństwo państwa”.
Raport komisji ds. badania rosyjskich wpływów oparty "na wrażeniu"
– Analizując dostępne materiały, w tym zeznania wyżej wymienionych w czasie śledztwa prokuratury, mieliśmy wrażenie, że politycy odpowiedzialni za bezpieczeństwo państwa, nie interesowali się bezpieczeństwem państwa, że ten zakres ich odpowiedzialności nie był dla nich priorytetowy – dodał prof. Andrzej Zybertowicz, doradca prezydenta RP Andrzeja Dudy.
Czytaj więcej
Sławomir Cenckiewicz poinformował, że po trzech miesiącach prac komisja do spraw zbadania rosyjskich wpływów zaprezentuje cząstkowy raport ze swojej pracy. Ma rekomendować odsunięcie Donalda Tuska od stanowisk związanych z bezpieczeństwem państwa.
Komisja sformułowała de facto takie zarzuty, jakie pojawiały się w narracji PiS w trakcie kampanii wyborczej, a podbijała ją produkcja filmowa „Reset”, którego jednym z twórców był szef komisji Sławomir Cenckiewicz. Niezwykle szczerze w tym kontekście zabrzmiało sformułowanie Zybertowicza: „mieliśmy wrażenie” .
O co chodzi w porozumieniu między SKW a rosyjską FSB
Z upublicznionego raportu wynika, że członkowie komisji nikogo nie przesłuchali, a swoje tezy oparli na kilku odtajnionych dokumentach. I właśnie one mogą świadczyć o miałkości stawianych zarzutów.