Zdumiewające. Związek Mjanmy, dawna Birma, kraj ponaddwukrotnie większy od Polski, praktycznie nie zwraca niczyjej uwagi. W ostatnich kilkunastu dniach zrobiło się o nim jednak głośniej, bo pojawiły się pogłoski, że brutalna junta generała Min Aung Hlainga, która 2 lutego 2021 r. obaliła demokratycznie wybrane władze, skorzysta z prawa do amnestii i nie tyle wypuści z więzienia, ile przeniesie do aresztu domowego noblistkę, tak naprawdę chyba jedyną Birmankę znaną na świecie, Aung San Suu Kyi (ASSK). A wraz z nią podobny los spotka prezydenta państwa z nadania Narodowej Ligi na rzecz Demokracji (NLD), Win Myinta. Spekulowano, że ulegnie też zmianie los wielu innych więźniów siedzących za kratami po wojskowym zamachu.
Miała być amnestia Aung San Suu Kyi
Noblistka nie trafiłaby jednak do własnego domu w największej metropolii tego państwa i dawnej stolicy Rangunie (Yangonie), ponieważ tę willę, w której już kiedyś spędziła łącznie w odosobnieniu ponad 15 lat, najpierw wypatroszono z wszystkich sprzętów, a potem oddano w ręce przebywającego od dziesięcioleci w Kalifornii i skłóconego z ASSK jej brata. Nie ma więc gdzie wracać i – jak głosiły pogłoski – znalazłaby się ponownie w tej samej ministerialnej rezydencji w nowej (od 2005 r.) stolicy Naypyidaw, gdzie przebywała jako najpierw deputowana do parlamentu (od 2012 r.), a potem osoba faktycznie państwem rządząca (od 2016 r.).
Czytaj więcej
Równo rok po wojskowym puczu Mjanma jest praktycznie całkowicie zamknięta i izolowana. ONZ natomiast ponownie okazał się być Organizacją Narodów Zagubionych, bo i w takich dramatycznych sytuacjach jest bezzębny - pisze politolog.
Amnestia miała przyjść z okazji buddyjskiego święta, co ważne w państwie, gdzie blisko 88 proc. społeczeństwa to wyznawcy tej wiary. No i przyszła; przynajmniej w tym sensie, że junta uroczyście konsekrowała i oddała do publicznego użytku nową pagodę w Naypyidaw, ponoć najwyższą na świecie. A poza tym góra urodził mysz, rozbudzone nadzieje zamieniono w farsę. Albowiem: 78-letniej ASSK zmniejszono łączne wyroki z 33 na 27 lat więzienia; ani jej, ani byłego prezydenta z więzienia nie wypuszczono, a mury więzienne opuściło zaledwie 120 z ponad 25 tys. osób skazanych po ostatnim zamachu.
Zamiast pogłosek i spekulacji mamy więc fakty, a te są brutalne w swej wymowie. Od przewrotu z 2 lutego 2021 r. zginęło lub zostało zamordowanych ponad 3850 osób – a niemal codziennie mamy nadal nowe ofiary; z domów wygnano ponad 1,5 mln ludzi, z których wielu trafiło do obozów lub w ogóle nie ma gdzie się podziać; spalono co najmniej 70 tys. domostw, a ostrzeliwane z helikopterów „zbuntowane” wioski płoną co chwila.