Polacy chętnie korzystają z możliwości zastrzegania numeru PESEL, mającej chronić przed kradzieżą personaliów do zaciągnięcia kredytu, ratalnych zakupów czy nawet podstępnej sprzedaży mieszkania. – Od kiedy uruchomiono usługę, PESEL zastrzegło 4 457 313 osób, z tego 4 194 395 ma obecnie aktywne zastrzeżenie – wskazuje Dariusz Standerski, wiceminister cyfryzacji.
– Zainteresowanie jest spore, i bardzo dobrze, bo to niezwykle potrzebna usługa. Skala zastrzeżeń pokazuje, że obywatele są świadomi zagrożenia związanego z kradzieżą tożsamości – komentuje w rozmowie z „Rz” poseł Janusz Cieszyński, który jako minister ds. cyfryzacji wprowadzał nowatorskie rozwiązanie.
Czytaj więcej
Zastrzeżenie PESELU ma ochronić przed jego nieautoryzowanym wykorzystaniem i poprawić bezpieczeństwo naszych danych. Co warto wiedzieć o tej funkcji?
Zastrzeżenie numeru PESEL. W czerwcu padł rekord
Rządowy rejestr zastrzeżeń numeru PESEL został uruchomiony w listopadzie ubiegłego roku i sukcesywnie się powiększał. W pierwszym miesiącu jego funkcjonowania PESEL zastrzegło 608 tys. osób, a rekord padł w czerwcu tego roku, kiedy złożono blisko 1,3 mln wpisów. Powód: właśnie od 1 czerwca ruszyła pełna ochrona, a wyznaczone podmioty mają obowiązek sięgać do bazy i weryfikować, czy PESEL danej osoby nie został zastrzeżony.
Jak się okazuje, najczęściej – w 517 przypadkach – takiego sprawdzenia dokonywały banki (w tym spółdzielcze), 97 razy robili to pośrednicy kredytowi, firmy udzielające finansowania przedsiębiorcom i pośrednicy nieruchomości – wynika z informacji wiceministra. I kolejno 89 razy taką weryfikację przeprowadzili dostawcy usług telekomunikacyjnych, 58 razy notariusze, a w 42 przypadkach – firmy pożyczkowe i leasingowe. Sześć razy do rejestru zaglądały zagraniczne instytucje finansowe.