Rolę Sebastiana Majtczaka, kierowcy bmw, jako sprawcy tragicznego wypadku na A1, wybieliła druga notatka sformułowana przez wysokiego oficera policji. Stoi w sprzeczności z ustaleniami policjantów, którzy byli na miejscu zdarzenia – dowiedziała się „Rzeczpospolita”.
Dlaczego oficer ją napisał i czy powstała na czyjeś zlecenie? Warszawska prokuratura zbada wszystkie wątpliwości dotyczące zachowania organów ścigania w sprawie głośnego wypadku na autostradzie A1, w którym 16 września zginęło małżeństwo z pięcioletnim synem. Ich kia wpadła na bariery ochronne i spłonęła po uderzeniu przez bmw, które – co dziś już wiemy – jechało nawet 308 km/h.
Czytaj więcej
Nie wszczęto jeszcze śledztwa w sprawie ewentualnych zaniedbań policji i prokuratury – ustaliła „Rzeczpospolita”.
– 17 października do Prokuratury Okręgowej w Warszawie wpłynęły materiały wyłączone z postępowania Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim. Dotyczą niedopełnienia obowiązków służbowych w związku z czynnościami podejmowanymi na miejscu wypadku drogowego oraz w okresie bezpośrednio po jego zaistnieniu, czyli czynu z art. 231 §1 kodeksu karnego – potwierdza „Rzeczpospolitej” Szymon Banna, rzecznik warszawskiej prokuratury.
Sebastian Majtczak po wypadku nie został zatrzymany, a po kilku dniach uciekł z Polski. Ujęto go w Dubaju, czeka na ekstradycję.