Do Zjednoczonych Emiratów Arabskich strona polska skierowała w środę wniosek o ekstradycję Sebastiana Majtczaka, który po wypadku na autostradzie A1, przez Niemcy i Turcję uciekł do Dubaju, i tam został zatrzymany.
Bliscy trzyosobowej rodziny, która zginęła na autostradzie, uważają, że Majtczak powinien odpowiadać nie jak za wypadek, ale jak za zabójstwo – bo szaleńczo przekraczając prędkość musiał liczyć się z tym, że kogoś pozbawi życia. O zmianę kwalifikacji prawnej czynu – z wypadku na zabójstwo z zamiarem ewentualnym – kilka dni temu wniósł do prokuratury ich pełnomocnik.
Ekstradycja kierowcy bmw: Ważny paragraf
– Uważam, że sprawca powinien być ostrzej potraktowany, stąd mój wniosek. Od prokuratury już zależy, co z nim zrobi – mówi nam mec. Łukasz Kowalski, pełnomocnik bliskich ofiar wypadku. „Jeżeli ktoś jedzie 253 kilometry na godzinę, to jest zabójcą, bo zrobił sobie tor wyścigowy z autostrady” – wskazał mec. Kowalski w rozmowie z PAP.
Jednak z postawieniem surowszego zarzutu – zdaniem ekspertów, z którymi rozmawialiśmy – może być kłopot.
– Ważne, jak sformułowano wniosek o ekstradycję – czy przezornie ujęto w nim także artykuł dotyczący zabójstwa. Strona polska powinna określić to od razu alternatywnie – uważa prof. Zbigniew Ćwiąkalski, były minister sprawiedliwości.