Kaucję za butelki i puszki w sklepach zapłacimy od stycznia 2025 r. i od tego momentu duże sklepy będą miały obowiązek przyjmować z powrotem opakowania po napojach.
W ciągu roku, który pozostał do momentu uruchomienia systemu kaucyjnego, branżę napojową czeka mnóstwo pracy, by ten system zbudować. Chodzi o zorganizowanie całej logistyki odbioru butelek, zbudowanie systemu rozliczającego kaucje, systemu IT kontrolującego krążące po rynku butelki i ułatwiającego rozliczenia. Trzeba też podpisać umowy ze sklepami, z firmami odbierającymi butelki, z punktami przetwarzającymi odpady. Zabezpieczyć dostęp do recyklatu do kolejnych butelek. Ale przede wszystkim, by sobie z tymi zadaniami poradzić, producenci napojów muszą powołać tzw. operatora, inaczej nazywanego podmiotem reprezentującym, który za te prace będzie odpowiedzialny.
Pół roku do decyzji UOKiK
I tu zaczynają się schody – bo na starcie okazało się, że duże firmy na początek mogą długo poczekać na zgodę Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK), co wynika z przepisów antymonopolowych. Jeśli grupa firm o znaczących udziałach w rynku chce stworzyć jeden podmiot, to musi zgłosić zawiadomienie o koncentracji. UOKiK zbada, czy to nie zaburzy konkurencji – problem branży napojowej polega na tym, że urząd ma na to aż pół roku, a może też uznać, że sprawa wymaga zgłoszenia na szczeblu europejskim. Jeśli operator będzie potrzebował zgody Komisji Europejskiej, to opóźnienie prac będzie trudne do oszacowania. Dlatego duże firmy skarżą się na dyskryminację wobec małych przedsiębiorców, którzy mogą zaczynać prace od razu.
Problem nie jest teoretyczny, bo utworzeniem wspólnego operatora są zainteresowane największe firm z branży napojowej w Polsce – we wrześniu list intencyjny o współpracy podpisali: Carlsberg, Coca-Cola HBC, Colian, Grupa Maspex, Grupa Żywiec, Kompania Piwowarska, Nestle, Pepsi-Cola, Red Bull oraz Żywiec Zdrój. To spokojnie ponad połowa udziału w rynku napojów bezalkoholowych, a trzy największe koncerny piwne mają ok 80 proc. rynku piwa w Polsce.
Jednak tym razem rozmiar firm działa na ich niekorzyść, ponieważ muszą złożyć wniosek do UOKiK o zgodę na powołanie spółki – jeszcze nikt go nie złożył, choć trwają prace nad takim wnioskiem. Dlatego UOKiK także nie komentuje tej sprawy, twierdzi wręcz, że nie wie, o co chodzi. – Nie znaleźliśmy u nas takiej koncentracji. Jeśli sprawa trafiłaby do UOKiK, to informujemy, że postępowanie w sprawach koncentracji jest dwuetapowe. Pierwszy etap trwa do miesiąca. Natomiast w sprawach szczególnie skomplikowanych, w których istnieje prawdopodobieństwo istotnego ograniczenia konkurencji lub wymagających badania rynku, postępowanie może trwać dłużej – odpowiedziało na pytanie „Rz” biuro prasowe urzędu.