Rządy krajów ukaranych przez Donalda Trumpa cłami wycelowały w odwecie w amerykańskie gorzelnie i ich kukurydziane burbony i jęczmienne whiskey. Branża ta obawia się, że kolejne cła, nad którymi zastanawia się administracja, doprowadzą do jeszcze wyższych stawek na jej produkty w Europie - stwierdził Reuter.
- Z działalności o lekkim zysku przeszliśmy do równowagi - stwierdził właściciel Mountain Laurel, inżynier chemik, który zajął się produkcja alkoholu, Herman Mihalich testując najnowszą partię jęczmiennego trunku w sennym Bristol w Pensylwanii.
Czytaj także: Trump grozi Francuzom. "Niesprawiedliwe cła" na amerykańskie wino
Eksporterom amerykańskiej whiskey trudno odzyskać utracone obroty po spadku wysyłek do Europy o 21 proc. od czerwca 2018 w ciągu roku - wynika z danych Rady Destylatów Spirytusowych (DSC). W ciągu 12 miesięcy przed wprowadzeniem przez Unią cła 25 proc. eksport burbona i jęczmiennej whiskey dał 757 mln dolarów, a od lipca 2018 do czerwca 2019 zmalał do 597 mln. Eksport tych alkoholi stanowi dużą część sprzedaży całego sektora, który w 2018 r. miar obroty 3,6 mld dolarów.
Rada stwierdziła, że 63 proc. eksportu whiskey jest obecnie objęte retorsyjnym cłem Unii, Chin, Turcji, Kanady i Meksyku. Urząd przedstawiciela ds. handlu przygotowuje nowe cło do 100 proc. na mocne alkohole i wina z Europy za 1,8 mld dolarów w reakcji na bezprawne subwencjonowanie Airbusa. - Amerykańska whiskey stała się uboczną ofiarą - powiedział 6 sierpnia na przesłuchaniu w tym urzędzie prezes DSC, Chris Swonger. Wezwał Waszyngton, by nie wprowadzał nowych stawek celnych, bo jego sektor obawia się jeszcze surowszego odwetu Europy.