W połowie września w lubelskim zakładzie Stock Polska (m.in. Żołądkowa Gorzka i Lubelska) pojawił się komornik z nakazem zabezpieczenia wyprodukowanej tam wódki Saska wydanym 17 sierpnia 2016 r. przez Sąd Okręgowy w Warszawie – dowiedziała się „Rzeczpospolita". Decyzje w tej sprawie są wydał na wniosek firmy CEDC (m.in. Żubrówka i Soplica), która – o czym Stock wcześniej nie wiedział – 21 września 2015 r. złożyła wniosek o rejestrację znaku towarowego Saska w Urzędzie Patentowym (UP).
Bój o pierwszeństwo
CEDC, od 2013 r. należący do rosyjskiego miliardera Roustama Tariko, jest liderem naszego rynku wódki od początku 2015 r. Wcześniej przez sześć lat pozycja ta należała do Stocka.
- Decyzja CEDC, by zastrzec znak towarowy Saska, to bezprecedensowe działanie na polskim rynku będące przykładem wojny hybrydowej i braku poszanowania zasad fair play – mówi Marek Sypek, dyrektor generalny Stock Polska. – Firma ta, w przeciwieństwie do nas, nigdy nie wprowadziła na rynek produktu o tej nazwie – dodaje.
- CEDC nie miało i nie ma obowiązku informować konkurentów o zgłoszeniach swoich znaków towarowych, ponieważ takie informacje dotyczą naszych planów handlowych - odpowiada Krzysztof Kouyoumdjian, rzecznik CEDC. - Ponadto rejestr znaków, zawierający także zgłoszenia nowych znaków towarowych, jest w Polsce publicznie dostępny. Każdy może się z nim zapoznać przez internet - dodaje.
Wiosek CEDC do Urzędu Patentowego trafił kilka dni po tym, jak Stock Polska wystartował z oficjalną komunikacją na temat Saskiej wśród pracowników i swoich partnerów biznesowych. Prace nad tymi trunkami – wódką czystą i czterema likierami – firma rozpoczęła natomiast w pierwszym kwartale ubiegłego roku.