Jak podkreśla, ważne by odróżniać dyskurs prawny od politycznego. – Dyskurs polityki polega na targowaniu się, tym kto lepiej zachowa pokerową twarz. I można tu oszukiwać. W prawie oszukiwać można mniej – zwłaszcza, że o tym, co prawem jest, orzekają unijni sędziowie i oni bardzo dobrze wiedzą, że politycy chcą oszukać. I gdy prezydencka nowelizacja w ich ręce się dostanie, oni ocenią to, co robi polski Sejm i ja wcale nie jestem pewna, czy te chochole tańce, które w tej chwili są uprawiane, doprowadzą do tego skutku, o którym marzą polscy politycy – wskazuje prof. Łętowska.
I kończy smutną konkluzją: absolwenci prawa byli uczeni tego, że prawo robi to, co głosi. Tymczasem współcześni socjologowie prawa wskazują, że jest ono coraz częściej wykorzystywane jako oręż wykorzystywany w złej sprawie. – Istnieje takie zjawisko opisane przez węgierskiego autora: „Ruling by cheating” (rządzenie przez oszustwo). I ja widzę takie elementy widzę w naszym kraju, gdy próbuje się nie wykonywać orzeczeń TSUE. To przykre powiedzieć: władza nas oszukuje.
Czytaj więcej
Izba Dyscyplinarna w obecnym kształcie zostanie zlikwidowana, a test niezawisłości i bezstronności sędziów zostaje, ale w formie znacznie ograniczonej.
Drugi gość programu Wojciecha Tumidalskiego, Filip Firut, radca prawny w kancelarii Sendero, mówił o tym, na co powinni się przygotować pracodawcy i pracownicy w związku z przejściem ze stanu epidemii na stan zagrożenia epidemicznego. Zdaniem prawnika, ta zmiana może być w wielu wypadkach niezauważalna, bo rygory obowiązują podobne – oprócz zasłaniania nosa i ust. – Ale rządzący powinni pomyśleć, co gdy również ten stan się zakończy. Wiele pozwoleń na pracę wydanych cudzoziemcom zostało sprolongowane na podstawie tzw. przedłużki covidowej. Gdyby miała dobiec końca będzie problem, bo wiadomo, że urzędy nie dadzą rady szybko obsłużyć tak dużej grupy ludzi – ocenia ekspert.
Według niego najwyższa pora by znowelizować kodeks pracy o przepisy dotyczące pracy zdalnej, która dobrze się sprawdziła w tych czasach. – Bo to coś zupełnie innego niż telepraca – dodaje.