Projekt ustawy o systemach sztucznej inteligencji, który ma być oficjalnie przedstawiony w środę, skupia się na powołaniu organu nadzoru rynku (będzie nim Komisja Rozwoju i Bezpieczeństwa Sztucznej Inteligencji) i jego kompetencjach oraz procedurach działania. Nie zawiera natomiast przepisów szczegółowo regulujących tworzenie tzw. sandboxów (dosłownie – piaskownic) regulacyjnych. To pojęcie zaczerpnięte z informatyki oznacza „przestrzeń prawną”, w której przedsiębiorstwa mogą pracować nad nowymi rozwiązaniami AI bez ryzykowania poważną odpowiedzialnością.
Czytaj więcej
AI przenika niemal każdą branżę. W jaki sposób sztuczna inteligencja wpływa na nasze życie? Jakie niesie zagrożenia i jakie nowe szanse?
– Sandbox obejmie tylko zamknięte środowisko kilku podmiotów rozwijających projekt i wzajemnie na siebie oddziałujących. Nie ma więc możliwości, by negatywne konsekwencje rozwiązania wpłynęły na szersze grono, np. konsumentów. Dopiero kiedy sprawdzi się ono od strony ekonomicznej i bezpieczeństwa, można myśleć o wypuszczeniu jej na rynek – co może też wymagać nowych rozwiązań regulacyjnych – wskazuje Michał Kanownik, prezes Związku Cyfrowa Polska.
I podaje przy tym dwa przykłady działania takiego modelu – jedna firma oferuje usługi na bazie AI, a inni testują korzystanie z tej technologii jako klienci. Inną możliwością jest wspólne działanie kilku mniejszych podmiotów, które razem tworzą usługę, by następnie zaoferować ją na rynku.
Ustawa o sztucznej inteligencji. Sandboxy dla AI nie od razu
Ekspert zwraca przy tym uwagę, że wciąż nie do końca mamy świadomość, jak bezpiecznie i efektywnie wykorzystywać AI.