69-letni były marynarz zjadł w Biedronce czekoladowego cukierka ze śliwką. Tłumaczył się, że zrobił to odruchowo, chciał spróbować towaru przed zakupem. Tłumaczył, że taki zwyczaj panuje w wielu krajach świata. Pracownik Biedronki, który zauważył zdarzenie, zgłosił sprawę ochronie, a ta wezwała policję. Sprawa trafiła do sądu. Emeryt przyznał się do czynu, cukierka wyceniono na 40 groszy.
"Obwinionego Romana Wawrzyniaka uznaje się za winnego zarzucanego mu, a opisanego obwinieniem czynu, wypełniającego dyspozycję z art. 119 par. 1 kodeksu wykroczeń i za to na podstawie art. 119 par. 1 kw w zw. z art.20 par. 1 i 2 pkt 2 kw i art. 21 par. 1 kw skazuje go na karę jednego miesiąca ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonywania nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 20 (dwudziestu) godzin" - orzekł 27 września 2019 r. Sąd Rejonowy w Kołobrzegu.
O sprawie zrobiło się głośno, gdy zdjęcie wyroku zamieszczono w internecie. Sprawę komentował na FB m.in. były poseł Paweł Skutecki:
"To już widzieliście, prawda? Ale takich wyroków, że ktoś pożyczył z banku 200 tys a musi oddać 600 tys, nie widzieliście? A tego, gdzie rodzic zarabiający 2700 ma zasądzone 5800 alimentów też nie? A może to gdzie kochający dziecko tata może je widzieć dwie godziny w środę i trzy w sobotę? A to kiedy człowiekowi zabrano jedną z większych piekarń w północnej Polsce, bo ex żona była "poukładana"? Polskie sądy to stan umysłu, Kodeks rodzinny ze stalinowskich czasów, sędziowie to nadzwyczajna kasta. I jeśli PiS Wam wmówił, że zmiana "ich" na "ichnich" coś zmieni, to jesteście sami sobie winni. Jeszcze gorzej jeśli daliście sobie wmówić histerykom opowieść o "wolnych sądach", których trzeba bronić. To są dwie strony tej samej, fałszywej monety. Sądy trzeba odbudować na nowo, tak samo jak ochronę zdrowia. Tego się nie da naprawić. Jak fundamenty są przegniłe, to trzeba zburzyć i zbudować od nowa." - napisał poseł.
Sprawą emeryta zainteresował się szczeciński adwokat Dariusz Niebieszczański. Postanowił pomóc i napisał sprzeciw od wyroku nakazowego. Kołobrzeski sąd po raz kolejny musiał zająć się sprawą śliwki w czekoladzie.