Proces 93-latka toczył się przed wydziałem karnym sądu dla nieletnich w Hamburgu, bo oskarżony był strażnikiem w Stutthofie przed osiągnięciem pełnoletności. Prokuratura domagał się dla niego kary trzech lat pozbawienia wolności, obrona chce uniewinnienia.
Prokuratura nie miała wątpliwości, że Bruno D., strzegąc wież wokół obozu koncentracyjnego, wspierał systematyczny masowy mord zainicjowany przez władze Trzeciej Rzeszy, przy tym zdawał sobie sprawę z rozmiarów zbrodni. Jednocześnie miał szansę zrezygnować ze służby.
Z kolei oskarżony i jego obrońca domagali się zrozumienia położenia, w jakim był nieletni jeszcze wtedy oskarżony. Znalazł się w sytuacji odbieranej przez niego jako sytuacja bez wyjścia. „Z pewnością" – jak zapewniał Bruno D. w swojej ostatniej mowie przed sądem – złożyłby raport o przeniesienie go do innych zadań, gdyby tylko miał taką możliwość.