Jak przypomina Polskie Radio, sprawa wyszła na jaw, gdy podczas wizyty w sklepie Grzegorz K. powiedział, że właśnie jest poddawany kwarantannie. Wówczas pracownik sklepu zadzwonił na policję.
Wysłany na miejsce specjalny patrol ustalił, że mężczyzna niedawno wrócił z Niemiec i z tego powodu ma obowiązek przejścia 14-dniowej kwarantanny. 60-latek został zatrzymany. Okazało się, że nie po raz pierwszy złamał zasady kwarantanny. Test na obecność koronawirusa, jaki wykonano na zlecenie prokuratury, dał wynik dodatni. Mężczyzna przechodził chorobę bezobjawowo.
Mężczyźnie postawiono zarzut sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób poprzez spowodowanie zagrożenia epidemiologicznego lub szerzenia się choroby zakaźnej. Za takie przestępstwo, zgodnie z art. 165 § 1 pkt 1 kodeksu karnego, grozi od 6 miesięcy do lat 8 więzienia - gdy sprawca działał umyślnie, albo od pół roku do 3 lat pozbawienia wolności - gdy działał nieumyślnie.
Na rozprawie Grzegorz K. przyznał się do popełnionego czynu. Tłumaczył, że nie chciał nikogo fatygować, a potrzebował zrobić zakupy. Sąd orzekł zgodnie z żądaniem prokuratury i skazał 60-latka na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata oraz 1 tys. zł świadczenia pieniężnego.
sygn. akt III K 978/20