Projekt nowelizacji ustawy z 24 sierpnia 2001 r. - Kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia (druk sejmowy nr 866) zakłada m.in. zmianę trybu zaskarżania mandatu karnego. Nie byłoby już możliwości odmowy jego przyjęcia, jak obecnie. To oznacza, że o winie i karze rozstrzygałaby arbitralna decyzja policjanta. Kara pieniężna podlegałaby egzekucji nawet po wniesieniu przez obywatela odwołania do sądu. Przez ten czas byłby on pozbawiony zapłaconej kwoty, która - w niektórych przypadkach - może być na tyle poważna, że jej utrata spowoduje brak środków na utrzymanie. Poza tym projekt przewiduje, że obwiniony, który chciałby odwołać się do sądu, musiałby to zrobić w ciągu 7 dni. W takim samym czasie musiałby zebrać dowody swej niewinności, gdyż potem nie mógłby się na nie powołać. Tymczasem standardem demokratycznego państwa prawnego jest, że to organ państwa musi wykazać winę jednostki.
Już gdy ogłoszono projekt, Adam Bodnar oświadczył, że może on prowadzić do niebezpiecznych nadużyć ze strony władzy i stanowić krok w stronę budowania "państwa policyjnego". Teraz w piśmie do marszałek Elżbiety Witek Adam Bodnar nie zostawia suchej nitki na poselskim projekcie. W jego ocenie projekt jest niedostatecznie rozważony, niedopracowany, wewnętrznie sprzeczny, niezgodny z systemem wartości polskiego systemu prawnego oraz sprzeczny z kilkoma artykułami Konstytucji.
Według RPO niezrozumiałe jest umożliwienie wymierzania surowszej kary w przypadku wniesienia odwołania. Ukarany będzie zatem ryzykować, że oprócz kosztów sądowych będzie musiał ponieść jeszcze surowszą karę. - Ta propozycja zmierza do zniechęcenia ukaranych do kwestionowania zasadności mandatu - uważa RPO.
Zgodnie z uzasadnieniem projektu, ma on na celu „usprawnienie postępowania w sprawach o wykroczenia oraz odciążenie sędziów sądów powszechnych od obowiązków związanych z rozpoznawaniem spraw o wykroczenia, z zachowaniem konstytucyjnej i konwencyjnej gwarancji prawa do sądu w sprawach o wykroczenia".
W ocenie RPO cel ten nie może zostać osiągnięty.