Ziobro poinformował, że zebrano obszerny materiał dowodowy, zarzuty usłyszało 10 osób, ale śledztwo jest rozwojowe, więc istnieje ryzyko matactwa. Minister sugerował, że decyzja sądu była inspirowana.
- Rodzi się pytanie, jak ta decyzja ma się czasowo do wypowiedzi pana premiera Tuska, który nie dochowując standardów europejskich o nieoddziaływaniu na sądy, pozwolił sobie mówić w jednej z prywatnych telewizji, że Sławomir N. jest de facto więźniem politycznym. Tak być nie może, takie sformułowania, jak widać, mogą mieć swoją moc sprawczą i siłę, bo rodzi się pytanie o związek między tymi wypowiedziami Donalda Tuska a decyzją sądu - powiedział Zbigniew Ziobro.
Podkreślił, że na Nowaku ciążą zarzuty kierowania grupą przestępczą o charakterze międzynarodowym, a decyzja sądu będzie rzutować na obraz Polski na Ukrainie. Zapowiedział, że prokuratura złoży zażalenie na decyzję sądu, a jeśli sąd je odrzuci to on skorzysta z uprawnień Prokuratora Generalnego i ujawni dowody zgromadzone dotychczas w postępowaniu w sprawie Nowaka.
- Ta sprawa nie może pokazywać podwójnych standardów funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości - stwierdził Ziobro.
Prokurator krajowy Bogdan Święczkowski mówił, że nieprzedłużenie aresztu utrudni dalsze śledztwo, gdyż sąd nie zatrzymał ukraińskiego paszportu Sławomira Nowaka (od 2016 r. Nowak ma także obywatelstwo Ukrainy), a jedynie paszport polski. Nie uważa jednak, że prokuratura poniosła porażkę.