Chodzi o przyjęty w lipcu przez Radę Ministrów projekt nowelizacji Prawa o ruchu drogowym, który przewiduje m.in. podwyższenie maksymalnej wysokości grzywny za wykroczenia drogowe do 30 tys. zł.
Jak pisze branżowy portal brd24.pl, w trakcie prac podkomisji specjalnej naniesiono kilka istotnych poprawek. Najwidoczniejszą zmianą ma być nowy limit minimalnego mandatu za przekroczenie prędkości o 30 km/h. Rząd zapisał, że tacy kierowcy powinni dostawać co najmniej 1,5 tys. zł.
Podczas prac w Sejmie wiceminister infrastruktury Rafał Weber stwierdził, że skoro kary za przekroczenia w przedziale 0-29 km/h pozostaną niskie, to kara 1,5 tys. zł za bardzo by od nich odbiegała. Zgłosił obniżenie kary za przekroczenie prędkości o 30 km/h do 800 zł, a posłowie na to się zgodzili.
Weber przyznał, że wprawdzie minimalny mandat za prędkość będzie niższy, ale rząd chce, by za te przekroczenia była progresja – czyli coraz wyższe minimalne kwoty mandatów co 10 km/h. Zatem za 30 km/h policja wstawiałaby minimalnie 800 zł mandaty, ale już więcej za przekroczenie o 40 km/h i jeszcze więcej o przekroczenie o 50 km/h. Jakie to mają być stawki? Tego nie podano. Takie zapisy znajdą się dopiero w rozporządzeniu określającym taryfikator kar egzekwowanych przez policję – wyjaśnia portal brd24.pl.
Z kolei mandat za brak posiadania prawo jazdy powróci w zupełnie nowym wydaniu. Jak podaje portal wrc.net.pl, początkowo wedle planu nowelizacji mandat za brak prawo jazdy miał wynieść 1 tys. złotych. Jest jednak rekomendacja do tego, aby zwiększyć grzywnę do 1,5 tys. złotych.