– Do tzw. szkód parkingowych dochodzi zwykle przez nieuwagę, brak doświadczenia w manewrowaniu czy niewystarczającą ilość miejsca na postój. Nie jest to zatem wykroczenie, które wprost zagraża bezpieczeństwu w ruchu drogowym. Dlatego wydaje się, że wysokość stawek mandatów za szkody przeciw mieniu, które pociągają za sobą tylko uszczerbek w wymiarze materialnym, powinna być skonsultowana z branżą ubezpieczeniową. To o tyle ważne, że już teraz ubezpieczyciele skutecznie dochodzą należności od sprawców takich zdarzeń – wyjaśnia Mikołaj Krupiński, rzecznik prasowy Instytutu Transportu Samochodowego.
Pojawiają się głosy, że skoro stracić mogą kierowcy, a na takim zapisie nie zyska bezpieczeństwo, może powodem zmian jest inicjatywa ubezpieczycieli?
– Izba od kilku już lat postuluje powiązanie punktów karnych ze składkami za OC jako mechanizm, który może przyczynić się do wzrostu bezpieczeństwa na polskich drogach. Izba nie zgłaszała jednak konkretnych sugestii dotyczących mandatów za określone wykroczenia – informuje Monika Chłopik, analityk Polskiej Izby Ubezpieczeń. I dodaje, że od lat izba rekomenduje w poradnikach i materiałach edukacyjnych, by na miejsce zdarzenia nie wzywać policji, gdy zdarzenie nie budzi wątpliwości.
Policja niepotrzebna
– Jeśli można się dogadać z drugim kierowcą, nie ma kwestii spornych i obie strony chcą wypełnić oświadczenie, nie trzeba czekać na policjantów. Jeśli nie uda się znaleźć sprawcy, a tak często jest w przypadku szkód parkingowych, szkodę można pokryć z ubezpieczenia AC. Temu ono służy, by chronić naszą własność w każdej sytuacji. Oczywiście, możemy też taką sprawę zgłosić na policję, zwrócić się do zarządcy terenu o zapis monitoringu. Jeśli znalezienie sprawcy będzie możliwe, dostanie mandat, ale też musi liczyć się z regresem od ubezpieczyciela, czyli za szkody zapłaci z własnej kieszeni, jeśli świadomie uciekł z miejsca zdarzenia – wyjaśnia Monika Chłopik.
Próbowaliśmy ustalić, co przemawiało za wprowadzeniem takiego przepisu. Problem w tym, że autorów jest trzech. Ministerstwa: sprawiedliwości; spraw wewnętrznych i administracji oraz infrastruktury. W dwóch pierwszych dowiedzieliśmy się, że za zapis odpowiada resort infrastruktury, który na nasze pytanie nie odpowiedział.
Zgodnie z policyjnymi danymi w 2020 r. zgłoszono 23 540 wypadków drogowych mających miejsce na drogach publicznych. Prawie 90 proc. z nich wydarzyło się z winy kierujących. W 2020 r. z winy pijanych kierowców doszło do 1656 wypadków.