Będą podatki: od cukru, reklam suplementów i alkoholi "małpek"
Jak czytamy w uzasadnieniu projektu, suplementy regularnie stosuje co piąty Polak, a w pierwszej połowie 2015 r. wydaliśmy na nie 1,54 mld zł, kupując 94,5 mln opakowań, o 10 mln więcej niż w porównywalnym okresie 2014 r. W ostatnich latach rynek rósł o mniej niż 5 proc. rocznie. Podobny wzrost prognozowany jest w latach 2020–2024. Resort zauważa, że zaciera się granica między koniecznością zażywania suplementów a stosowaniem ich bez uzasadnienia, a niektóre suplementy mogą wchodzić w interakcje z lekami, innymi suplementami czy składnikami żywności.
Zdaniem ekspertów wprowadzenie opłaty od reklam niewiele zmieni.
– Najpierw należałoby się zająć uporządkowaniem rynku suplementów, który nie podlega żadnej kontroli. Polacy nie kupują sprawdzonych leków, ale suplementy, które w najlepszym razie mogą być obojętne, a w najgorszym – zaszkodzić. Do dopuszczenia suplementów diety wystarcza zgoda GIS, a nie, jak w przypadku leków, analiza skuteczności i zbadanie potencjalnych skutków ubocznych – zauważa dr n. med. Krzysztof Chlebus z I Katedry i Kliniki Kardiologii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, były wiceminister zdrowia. Według specjalisty opłata powinna być zwieńczeniem szerszej inicjatywy legislacyjnej.
A Marcin Piątek, farmaceuta z Bydgoszczy, zauważa, że dziś równie – a może nawet bardziej – szkodliwe społecznie i zdrowotnie jak reklamy suplementów są reklamy wyrobów medycznych.
– Mimo to nie ma propozycji nałożenia na nie opłaty 10 proc. – zauważa.