„Podczas VIII Krajowego Zjazdu Aptekarzy (KZA), który zakończył się 26 stycznia, aptekarze przyjęli szereg przepisów uderzających w swobodę prowadzenia działalności gospodarczej i ograniczających konkurencję na rynku aptecznym" – pisze Związek Pracodawców Aptecznych PharmaNet, dodając, że polski samorząd może zostać ukarany za działania monopolistyczne i naruszające konkurencję. I podaje jako przykład belgijską izbę aptekarską, której władze nakazały zapłatę 225 tys. euro kary i wprowadzenie zmian w kodeksie etyki.
Chodzi o uchwałę Krajowego Zjazdu Aptekarzy, która zakazuje sieciom aptecznym wykorzystywanie magistra farmacji w charakterze słupa i nakłanianie go do otwarcia na własne nazwisko apteki, która w rzeczywistości będzie finansowana i zarządzana przez sieć. Obowiązująca od połowy 2017 r. ustawa zwana apteką dla aptekarza umożliwia otwarcie nowej apteki tylko farmaceucie. Jak wynika z informacji samorządu aptekarskiego, sieci apteczne, których właścicielem jest zwykle niefarmaceuta, znalazły sposób, by to obejść.
Czytaj także:
Apteka nie tylko dla aptekarza - jak przedsiębiorcy omijają przepisy
– Stąd zdecydowana postawa KZA. Naczelna Rada Aptekarska jest przeciwna wpływowi niefarmaceutycznych właścicieli, zwłaszcza sieci aptek, na aptekarzy. Słupowanie to jego nowa forma. Oferując magistrom farmacji finansowanie, franczyzę lub podpisywanie weksli, w istocie przejmują faktyczną kontrolę nad apteką, jej sposobem pracy, w tym oferowanym asortymentem. A cała odpowiedzialność spada na ubezwłasnowolnionego aptekarza. To jest tzw. firmanctwo. Działalność niedozwolona, a w tym przypadku szczególnie niebezpieczna dla pacjentów, ale i aptekarzy-słupów – mówi mgr Mariusz Politowicz z NRA.