Koronawirus: co znaczy "niedługi" spacer

Krótki spacer z psem, taka sama przebieżka czy przejażdżka na rowerze – zaleca minister zdrowia. Obywatele pytają: niedługo, to znaczy ile?

Aktualizacja: 03.04.2020 06:05 Publikacja: 02.04.2020 20:29

Koronawirus: co znaczy "niedługi" spacer

Foto: AFP

Ministrowie zdrowia i spraw wewnętrznych tak objaśniają rozporządzenie Rady Ministrów mówi: krótki, a w zasadzie najkrótszy spacer z psem, ograniczone wyjście do sklepu, tylko w rękawiczkach, jeśli trening, to też niezbędne minimum na rowerze lub biegiem. Wszystko pod groźbą kary, i to finansowej. Przepisy są jednak niejasne i nieprecyzyjne. A mogą uderzyć w obywatela. Pokrzywdzeni pójdą do sądu, by odwołać się od mandatu. A te – zamiast podnosić się po zastoju – będą zmuszone rozpoznawać tysiące odwołań od nałożonych mandatów.

Lepiej zostań w domu

Sankcje wprowadziła nowela rozporządzenia. A powinny być wprowadzone ustawą – alarmują prawnicy.

Profesor Marek Chmaj nie ma najmniejszych wątpliwości, że może ze zdrowotnego punktu widzenia przepisy są w porządku, ale z punktu widzenia prawidłowości legislacyjnej już nie.

– Tak bardzo dalekie ograniczenia praw obywatelskich – zakazy, nakazy – muszą wynikać z ustawy – mówi „Rzeczpospolitej".

Podobnego zdania jest Mikołaj Pietrzak, adwokat, dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie.

Czytaj także: Koronawirus: spacer z rodziną nie musi skończyć się karą

– Wprowadzone ograniczenia odpowiadają tym ze stanu nadzwyczajnego. Tymczasem takiego stanu u nas nie wprowadzono – zauważa adwokat i przytacza choćby przepis dotyczący płatnej opieki nad dzieckiem do ósmego roku życia. Jest niespójny z opieką np. nad dziewięciolatkami. Adwokat zauważa, że jest to nierówne traktowanie rodziców oraz dzieci.

– Ograniczenia naszych praw muszą być podyktowane autentycznym celem ustawy, czyli bezpieczeństwem zdrowotnym Polaków, i nie powinny wprowadzać tylnymi drzwiami dodatkowych uprawnień państwa i obostrzeń, takich jak np. karanie za indywidualne uprawianie sportu czy samotne spacery.

Minister zdrowia mówi, że krótki spacer z psem jest dozwolony. Czytelnicy „Rzeczpospolitej" pytają, co to znaczy krótki: 20, 30 czy 45 minut; czy to zależy od rasy psa, pogody czy jeszcze czegoś innego?

Z pupilem bez kary

– Przepisy pisane są w pośpiechu, a ponieważ dotyczą, mniej lub bardziej, wszystkich obywateli, są niezrozumiałe. Tymczasem jeśli obywatel nie rozumie zakazu, nie powinien być karany za jego złamanie – uważa mecenas Pietrzak.

– Jestem niespełna rok po udarze. Codziennie, bez względu na pogodę, mam pokonywać 5 km rano i po południu – mówi Michał Magdaliński, który jako pierwszy po ogłoszeniu zakazów napisał do „Rz" na e-mailową skrzynkę. – Co mam robić? Chodzić czy nie? – pyta.

Samotny bieg? Niekoniecznie

– Oczywiście, że chodzić, i to tyle, ile zalecił lekarz – mówi adwokat Marta Lech. Ona też jest zdania, choć rozumie trudne czasy, że nie można zakazywać pewnych czynności czy aktywności, nie precyzując, o jakie konkretnie chodzi i ile mogą trwać bez kary.

Od kilku lat w Polsce na popularności zyskuje bieganie. Wiadomo, że milej i bezpieczniej jest biegać w parze.

Co zrobić, kiedy nie jesteśmy małżeństwem? W jakiej odległości powinniśmy biegać i jak udokumentować, że jesteśmy w związku? – pytają kolejni czytelnicy. Funkcjonariuszom musi wystarczyć oświadczenie, że jesteśmy parą i razem mieszkamy. Odległość 2 m na zewnątrz jest jednak zalecana. I dla służb nie ma znaczenia, że kiedy wracamy do wspólnego lokum, jesteśmy skazani na 35 mkw.

Witold Zontek dr nauk prawnych Uniwersytet Jagielloński

Konstytucja RP przewiduje, że gdy wspólnocie grozi zawalenie, to i prawo musi stać się na chwilę nadzwyczajne. Należy wówczas ogłosić stan nadzwyczajny. Obecnie poza konstytucyjnymi ramami stanu nadzwyczajnego wprowadza się de facto całkowity „lockdown" obywateli. Rozporządzenie RM (znowelizowane 1 kwietnia) odbiera im wolność lokomocji (przynajmniej pieszej). Z tymi wszystkimi kazuistycznie, ale i mętnie opisanymi zakazami sprzężony jest art. 54 kodeksu wykroczeń, podstawa odpowiedzialności za naruszenia tego typu przepisów porządkowych (do 500 zł grzywny). Przymusza on obywateli, by dostosowali się do woli rządu. Niezależnie od wątpliwości interpretacyjnych pozostaje podstawowa konstytucyjna zagwozdka. Czy rozporządzenie do „zwykłej" ustawy może wprowadzać zakazy będące podstawą ukarania jedynie w czasie stanu nadzwyczajnego? Stanowczo nie. Sądy, związane konstytucją i ustawami, mogą pomijać przepisy tego rozporządzenia jako wydanego bez właściwej podstawy prawnej.

Ministrowie zdrowia i spraw wewnętrznych tak objaśniają rozporządzenie Rady Ministrów mówi: krótki, a w zasadzie najkrótszy spacer z psem, ograniczone wyjście do sklepu, tylko w rękawiczkach, jeśli trening, to też niezbędne minimum na rowerze lub biegiem. Wszystko pod groźbą kary, i to finansowej. Przepisy są jednak niejasne i nieprecyzyjne. A mogą uderzyć w obywatela. Pokrzywdzeni pójdą do sądu, by odwołać się od mandatu. A te – zamiast podnosić się po zastoju – będą zmuszone rozpoznawać tysiące odwołań od nałożonych mandatów.

Pozostało 86% artykułu
Podatki
Skarbówka zażądała 240 tys. zł podatku od odwołanej darowizny. Jest wyrok NSA
Prawo w Polsce
Jest apel do premiera Tuska o usunięcie "pomnika rządów populistycznej władzy"
Edukacja i wychowanie
Ferie zimowe 2025 później niż zazwyczaj. Oto terminy dla wszystkich województw
Praca, Emerytury i renty
Ile trzeba zarabiać, żeby na konto trafiło 5000 zł
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Prawo karne
Rząd zmniejsza liczbę więźniów. Będzie 20 tys. wakatów w celach