W wyniku kontroli w aptece wojewódzki inspektor farmaceutyczny cofnął właścicielce zezwolenie na jej prowadzenie. Ustalił, że w latach 2017–2018 apteka zrealizowała 47 zapotrzebowań dwóch poradni ambulatoryjnych, należących do jednego właściciela, na produkty lecznicze i wyroby medyczne na łączną kwotę prawie 772 tys. zł. Wydała m.in. produkty refundowane zagrożone brakiem dostępności w Polsce i takie, które w ambulatoriach mogły być stosowane tylko doraźnie, w razie nagłej konieczności ratowania życia i zdrowia. Ich ilości przekraczały zresztą niejednokrotnie potrzeby poradni. Powinno to wzbudzić wątpliwości co do rzeczywistego celu transakcji i prowadzić do odmowy realizacji zapotrzebowań przez aptekę – stwierdził wojewódzki inspektor sanitarny.
Główny inspektor farmaceutyczny utrzymał w mocy decyzję.
Czytaj także: Przedsiębiorca wygrał z urzędnikami ws. zezwolenia na prowadzenie apteki
W skardze do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie właścicielka apteki nie zgodziła się ze stwierdzeniem, że miała obowiązek weryfikowania wystawianych zapotrzebowań i odmowy wydania leku. Sam fakt prowadzenia działalności leczniczej o charakterze ambulatoryjnym nie może budzić podejrzenia o wykorzystanie środków leczniczych w celu pozamedycznym – podkreśliła.
WSA uznał jednak, że decyzja nie narusza prawa, i oddalił skargę. Stwierdził, że przepisy prawa farmaceutycznego oraz rozporządzenia w sprawie wydawania z apteki produktów leczniczych i wyrobów medycznych zobowiązują osoby realizujące zapotrzebowanie bądź receptę nie tylko do sprawdzenia prawidłowości ich wystawienia, ale też do odmowy wydania produktu leczniczego w razie uzasadnionego podejrzenia, że może on zostać zastosowany w celu niezgodnym z prawem. Odmowa nie jest w takim przypadku uprawnieniem, lecz obowiązkiem osoby prowadzącej aptekę. Znaczna ilość leków figurujących na zapotrzebowaniach i ich specyficzne kategorie powinny wzbudzić wątpliwości farmaceuty co do ich rzeczywistego wykorzystania. Z wystawianych zapotrzebowań wynikało, że ich odbiorcą było ambulatorium, a nie szpital czy inna wyspecjalizowana placówka. Współpraca apteki z tymi podmiotami trwała wiele miesięcy. A rażące i długotrwałe zaniechanie obowiązków określonych w przepisach doprowadziło do utraty rękojmi niezbędnej do uzyskania zezwolenia na prowadzenie apteki – stwierdził sąd.