Czy policja może kontrolować liczbę uczestników Wigilii

Liczba gości przy świątecznym stole może zostać sprawdzona przez policję. W razie przekroczenia limitu będą kary.

Aktualizacja: 24.12.2020 06:35 Publikacja: 23.12.2020 19:39

Czy policja może kontrolować liczbę uczestników Wigilii

Foto: Adobe Stock

W tym roku święta Bożego Narodzenia spędzimy w ścisłym rodzinnym gronie. Rząd w walce z epidemią koronawirusa wskazał limit uczestników wigilijnej kolacji.

Obok domowników, którzy na co dzień ze sobą mieszkają, podczas spotkania może przebywać dodatkowych pięć osób. Jeśli gości będzie więcej, może wejść policja i sprawdzić. A potem mogą posypać się kary.

Do niedzieli 27 grudnia cały czas obowiązuje bowiem rozporządzenie z listopada 2020 r. Kolejne jeszcze bardziej restrykcyjne regulacje dotyczące zabawy sylwestrowej i okresu ferii zimowych zaczną obowiązywać dopiero po świętach.

Czytaj także: Sylwester bez życzeń na mieście. Policja i sanepid gotowe

Okrojona gwiazdka

W wigilię i Bożego Narodzenia musimy przestrzegać wytycznych. Najważniejsza to limit osób, które mogą spędzać święta w jednym domu. Czyli jeśli rodzina, która mieszka ze sobą na co dzień, liczy nawet sześć lub siedem osób, może zaprosić jeszcze pięć kolejnych bliskich do świątecznego stołu.

Wszystko wskazuje, że policja zamierza kontrolować, czy restrykcje są przestrzegane.

– Jesteśmy zobowiązani do tego, by reagować na każdy sygnał, gdy jest podejrzenie łamania prawa, z własnej inicjatywy lub w związku ze zgłoszeniami od innych obywateli. A takich telefonów, w trosce o zdrowie, mamy już sporo. Organizowanie jakichkolwiek imprez czy potańcówek jest zabronione, więc jeżeli ktoś zechce ten przepis obejść, to będziemy reagować – mówi Mariusz Ciarka, rzecznik Komendy Głównej Policji.

Czy policjanci będą wchodzić do mieszkań i domów, by sprawdzić, czy w kolacji wigilijnej czy świątecznym spotkaniu bierze udział odpowiednia liczba osób?

Prawnicy nie wykluczają sytuacji, w których policja, np. po telefonie od sąsiada, postanowi przeprowadzić interwencję w domu.

– Jestem w stanie wyobrazić sobie taką kontrolę. Gdyby się okazało, że nagle ktoś organizuje przyjęcia albo wystawne święta i sąsiad zawiadomi organa ścigania, to wyobrażam sobie, że patrol interweniujący policji przyjdzie i będzie starał się to sprawdzić – mówi adwokat Zbigniew Roman. –W związku z tym do tych zaleceń, obostrzeń i treści tego rozporządzenia powinniśmy się stosować – dodaje adwokat.

Policjanci zapowiadają, że będą się zachowywać tak jak w interwencjach dotyczących np. zakłócania ciszy nocnej. Za każdym razem będzie to decyzja funkcjonariusza, który jest na miejscu. Musi sam ocenić, czy np. ktoś próbuje przed nim ukryć, że doszło do popełnienia przestępstwa albo wykroczenia.

Posypią się mandaty

– Funkcjonariusz będzie wykonywał czynności służbowe i nie można wymagać od niego, aby dokonywał samodzielnie interpretacji konstytucji i rozporządzenia – mówi adwokat Sylwia Gregorczyk-Abram. – I dodaje, że jeśli funkcjonariusz będzie chciał ukarać nas mandatem karnym np. za zbyt dużą liczbę osób przy wigilijnym stole, to można odmówić jego przyjęcia. Wówczas taką sprawą zajmie się sąd. To on jest bowiem właściwy, aby zweryfikować, czy podstawa prawna takiego zakazu jest wystarczająca.

Sąd będzie badał np., czy zostały zachowane wymogi, by rozporządzenia wydawać na podstawie ustawy.

Funkcjonariusz może powiadomić o danej sytuacji także sanepid.

– Inspektorzy sanitarni są z kolei upoważnieni zgodnie z ustawą o zwalczaniu chorób zakaźnych u ludzi do nakładania kar pieniężnych w drodze decyzji administracyjnych z trybem natychmiastowego wykonania. Sanepid za niestosowanie się do przepisów sanitarnych może nałożyć karę w wysokości od 5 do nawet 30 tys. zł – zauważa adwokat Gregorczyk-Abram.

Za łamanie obowiązujących obostrzeń związanych z zagrożeniem epidemiologicznym policja może nałożyć pouczenie, mandat karny w wysokości do 500 zł (czasem nawet do 1 tys. zł), a także sporządzić wniosek o ukaranie do sądu lub notatkę do służb sanitarnych, które w drodze decyzji administracyjnej mogą nałożyć karę sięgającą nawet 30 tys. zł.

Co z pasterką?

Rada Stała Konferencji Episkopatu Polski zaapelowała, żeby w tych kościołach i kaplicach, w których byłoby to możliwe, zwiększyć liczbę odprawianych mszy świętych m.in. 25 grudnia. W związku z tym w wielu parafiach w tym roku będą dwie, a nawet trzy msze św. nazywane pasterkami.

Mając jednak na uwadze obecną sytuację epidemiczną i związane z nią obostrzenia, w tym m.in. limity wiernych w świątyniach, biskupi wprowadzili dekrety, które zwalniają wiernych od obowiązku uczestnictwa w mszy świętej w niedziele i święta Bożego Narodzenia.

Cały czas w kościołach obowiązuje limit – 1 osoba na 15 metrów kwadratowych.

W tym roku święta Bożego Narodzenia spędzimy w ścisłym rodzinnym gronie. Rząd w walce z epidemią koronawirusa wskazał limit uczestników wigilijnej kolacji.

Obok domowników, którzy na co dzień ze sobą mieszkają, podczas spotkania może przebywać dodatkowych pięć osób. Jeśli gości będzie więcej, może wejść policja i sprawdzić. A potem mogą posypać się kary.

Pozostało 91% artykułu
Podatki
Skarbówka zażądała 240 tys. zł podatku od odwołanej darowizny. Jest wyrok NSA
Prawo w Polsce
Jest apel do premiera Tuska o usunięcie "pomnika rządów populistycznej władzy"
Edukacja i wychowanie
Ferie zimowe 2025 później niż zazwyczaj. Oto terminy dla wszystkich województw
Praca, Emerytury i renty
Ile trzeba zarabiać, żeby na konto trafiło 5000 zł
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Prawo karne
Rząd zmniejsza liczbę więźniów. Będzie 20 tys. wakatów w celach