W tym roku wakacje za granicą są obarczone wyjątkowo dużym ryzykiem. Wyjeżdżając do Chorwacji, Grecji, Włoch, Bułgarii czy Hiszpanii, musimy liczyć się z tym, że zachorujemy na Covid-19 i będziemy musieli się poddać leczeniu za granicą lub kwarantannie. Co wtedy? Kto pokryje koszty? Praktyki są różne. Nie każde państwo płaci za turystę. Dużo zależy od tego, czy posiadamy Europejską Kartę Ubezpieczenia Zdrowotnego (EKUZ), czy tylko polisę ubezpieczeniową. Mniejsze znaczenie ma natomiast to, czy wyjazd jest organizowany na własną rękę, czy też z biurem podróży, choć i tu są różnice.
Gdzie zamieszkamy
Większość państw, do których w tym roku chętnie wyjeżdżają Polacy, zapewnia, że pokryje koszty ewentualnej kwarantanny, a także zorganizuje jej miejsce. Tak jest w Grecji, Włoszech, Bułgarii i Hiszpanii. Grecja dodatkowo pokrywa też koszty hospitalizacji i transportu z nią związanego. Za kwarantannę z własnej kieszeni turysta zapłaci natomiast w Chorwacji. Turyści muszą jednak pamiętać, że sytuacja jest dynamiczna i w każdej chwili może się to zmienić. Dużo zależy od sytuacji epidemiologicznej na daną chwilę.
Czas kwarantanny z reguły wynosi 14 dni, choć dużo zależy od decyzji lekarza oraz wyniku testu. Co ważne, kwarantannę nie zawsze odbywa się w hotelu, w którym wykupiło się pobyt. W Grecji zostaje się w hotelu, ale jest się odseparowanym od innych gości. Inne osoby, które z nami przyjechały, mogą normalnie kontynuować urlop. We Włoszech kwarantannę też odbywa się w hotelu albo w innym wyznaczonym przez służby lokalne miejscu. Tu jednak kieruje się na nią całą rodzinę, a nie tylko osobę podejrzaną o zakażenie Covid-19. Z kolei w Bułgarii poddani kwarantannie przebywają w innej części hotelu. Pozostałe osoby spędzają urlop w oddzielnym pokoju.
Czytaj także: