– Chodzi np. o żołnierzy, policjantów czy urzędników mogących zarazić się grypą w trakcie wykonywania zadań służbowych i o osoby pracujące w szczególnych warunkach, np. w szpitalach. Resztę fiskus opodatkuje – wyjaśnia Joanna Narkiewicz-Tarłowska, doradca podatkowy, dyrektor w PwC.
– Jeśli szczepionka kosztuje np. 50 zł, podatek od pracownika znajdującego się w drugim progu skali (32 proc.) to 16 zł – wyjaśnia doradca podatkowy Artur Kowalski.
– Ministerstwo powinno wprowadzić okresowe zwolnienie z PIT dla szczepionych pracowników – uważa Marek Gadacz, doradca podatkowy, partner w Crido. Dodaje, że podatku nie muszą płacić osoby z podwyższonych grup ryzyka, którym szczepionkę sfinansuje rząd.
Pracodawca powinien jednak liczyć się z tym, że przyjdzie mu lek wyrzucić do kosza. Część lekarzy nie chce bowiem szczepić szczepionką kupioną w aptece. Tłumaczą, że dochodzi do przerwania łańcucha chłodniczego, czyli określonych w prawie procedur transportu leku w optymalnych warunkach. Ich zdaniem szczepionka przetrzymywana w temperaturze innej niż 2–8 st. C może stracić właściwości.
Część medyków wymaga paragonu z datą i godziną zakupu, inni transportu w torbie termoizolacyjnej: – Chodzi o bezpieczeństwo pacjenta i jego ewentualne roszczenia, jeśli szczepionka nie zadziała – mówi dr Jacek Krajewski , prezes Porozumienia Zielonogórskiego.
Wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej Marek Tomków zżyma się, że ta nadmierna ostrożność doprowadziła do ledwie 4-proc. wyszczepialności na grypę: