Do Polski przybyli obserwatorzy z organizacji społeczeństwa obywatelskiego z Danii, Szwecji, Norwegii, Niemiec, Węgier, Estonii i Włoch, którzy od wielu miesięcy przygotowywali się do swojego zadania obserwacji przebiegu wyborów oraz referendum w Polsce. Nie dostali oni jednak akredytacji od Państwowej Komisji Wyborczej oraz MSZ. Ma stanowić to odejście od praktyki, w której to zagraniczni działacze stanowili element kontrolny.
Co więcej odmowa przyznania obserwatorom zgody na ich działanie może stanowić naruszenie utrwalonych praktyk państw członkowskich w OBWE oraz paragrafu 8 Dokumentu Kopenhaskiego OBWE z 1991 r., którego Polska i wszystkie kraje europejskie są sygnatariuszami.
Do tej pory akredytacje otrzymali przedstawiciele z Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie oraz Rady Europy. Bez zgody pozostały natomiast EPDE, AGORA, SILBA, SILC, EDDA i projektu wymiany młodzieży ERASMUS „Eye of the voter”, to oni wzywają polskie organy do bezzwłocznego wydania akredytacji międzynarodowym przedstawicielom. Przedstawiciele organizacji przekazali iż "wszelkie próby skontaktowania się z Ministerstwem Spraw Zagranicznych w celu uzyskania odpowiedzi okazały się daremne", a nie podane zostały powody, dla których część obserwatorów otrzymała akredytację, a pozostali nie. Bez tego nie będą oni mogli realizować swoich zadań.
Jak podreślono oświadczeniu obecność międzynarodowych obserwatorów jest "kluczowym elementem procesu demokratycznego", to działacze są jednym z gwarantów przejrzystości wyborów.