Prezydent wpłynie na unijne funkcje

Głowa państwa zyska większe kompetencje w sprawach europejskich. Mimo zastrzeżeń konstytucjonalistów i Senatu.

Publikacja: 30.08.2023 18:31

Prezydent RP Andrzej Duda

Prezydent RP Andrzej Duda

Foto: PAP/Leszek Szymański

W środę wieczorem posłowie odrzucili senackie weto do nowelizacji ustawy dotyczącej uprawnień rządu w sprawach polityki w ramach Unii Europejskiej.

Nowe kompetencje

Ustawa, której projekt złożył prezydent Andrzej Duda, dodaje mu sporo kompetencji. Rząd będzie musiał przedstawiać prezydentowi do zatwierdzenia kandydatów na niektóre funkcje w UE. Chodzi o stanowiska komisarza, członka Trybunału Obrachunkowego, sędziego Trybunału Sprawiedliwości UE, rzecznika generalnego TSUE, członka Komitetu Ekonomiczno-Społecznego, członka Komitetu Regionów i dyrektora w Europejskim Banku Inwestycyjnym.

Rząd będzie też musiał konsultować z prezydentem swoje stanowiska na posiedzenia Rady Europejskiej. To samo dotyczy priorytetów prezydencji Polski w UE. Inny przepis gwarantuje prezydentowi możliwość uczestniczenia w posiedzeniach Rady Europejskiej.

Czytaj więcej

Więcej kompetencji dla głowy państwa, Sejm przyjął prezydencki projekt

Wcześniej, w środowy ranek, Senat odrzucił tę ustawę w całości. Senaccy prawnicy wskazywali, że ustawa przyznaje prezydentowi uprawnienia władcze wykraczające poza uprawnienia określone w konstytucji. Wskazano, że Konstytucja RP w art. 146 przyznaje te kompetencje Radzie Ministrów, a prezydentowi tylko w niektórych sprawach (np. ratyfikowania umów międzynarodowych) określonych w art. 133 ustawy zasadniczej.

Takie krytyczne opinie wobec ustawy sformułowali dla Senatu także znani konstytucjonaliści, m.in. profesorowie Teresa Gardocka, Marek Chmaj i Ryszard Piotrowski. Przewidywali, że skutkiem ustawy może być np. brak reprezentacji Polski w instytucjach unijnych i trudności w wykonywaniu prezydencji w UE (przewidzianej na pierwsze półrocze 2025 r.).

– Głównym celem ustawy jest zachowanie spójności działania między różnymi organami państwa. Chodzi o to, by na arenie międzynarodowej Polska mówiła jednym głosem – tak w Senacie uzasadniała sens zmian Małgorzata Paprocka, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta. Wskazywała też, że art. 133 ust. 3 Konstytucji RP przewiduje, że w zakresie polityki zagranicznej prezydent „współdziała” z premierem i właściwym ministrem.

Jednak to nie przekonało senatorów, zwłaszcza że senackie biuro legislacyjne wyraźnie wskazało, że użycie słowa „współdziałanie” nie oznacza „dojścia do uzgodnień”. Tym samym nie może być interpretowane jako pretekst do przyznania prezydentowi kompetencji w sprawach zastrzeżonych dla Rady Ministrów.

Ukryte intencje

– Nad rządzącym obozem pojawia się widmo klęski wyborczej, a ta ustawa ma związać ręce przyszłemu rządowi – mówił Bogdan Klich (KO). Z kolei Marcin Bosacki (KO) nawiązał do niegdysiejszych prób naginania prawa znanych jako „falandyzacja” (od nazwiska prof. Lecha Falandysza, prawnika prezydenta Lecha Wałęsy). – Teraz mamy do czynienia z „dudyzacją” albo „paprotyzacją” – stwierdził Bosacki.

W dyskusji, zarówno w Senacie, jak i wcześniej w Sejmie, przywoływano konflikt kompetencyjny w sprawach UE, do jakiego doszło w 2008 r. między prezydentem Lechem Kaczyńskim a rządem Donalda Tuska. Finałem sprawy (znanej jako „spór o krzesło”) było postanowienie Trybunału Konstytucyjnego (sygn. Kpt 2/08). TK potwierdził prawo prezydenta do uczestniczenia w posiedzeniach Rady Europejskiej, jednak pod warunkiem przedstawiania stanowiska uzgodnionego z rządem. Potwierdzało to konstytucyjne prawo prezydenta do reprezentowania Polski na zewnątrz, ale też konieczność zgodności treści wystąpień głowy państwa z polityką rządu.

W Sejmie przeważyło jednak zdanie większości popierającej nowelizację i weto Senatu odrzucono. Ustawa ma wejść w życie 14 dni po ogłoszeniu w Dzienniku Ustaw.

Etap legislacyjny: do podpisu prezydenta

Opinia dla „Rzeczpospolitej”
Prof. Artur Nowak-Far, ekspert prawa europejskiego z SGH

W naszym systemie prawnym konstytucja nie przyznawała prezydentowi kompetencji w sprawach polityki w ramach UE, bo ich dotychczas nie potrzebował. Zresztą w praktyce zaplecze instytucjonalne prezydenta w sprawach polityki zagranicznej jest znacznie słabsze niż rządu i dlatego działania głowy państwa w tej sferze mogą nie mieć większej wartości dodanej. Uchwalona ustawa przyniesie skutek nie tylko w sferze doboru odpowiednich osób na stanowiska w UE. Może poważnie zakłócić sprawność działania rządu na forum Unii, jeśli prezydent będzie blokował rządowe inicjatywy. Zresztą już dziś, nawet bez tej ustawy, są kłopoty z naborem osób na stanowiska w UE. Osoby, które mają kompetencje do objęcia takich stanowisk, po prostu nie chcą współpracować z obecnymi polskimi władzami, obserwując ich poczynania w sferze praworządności w ciągu ostatnich kilku lat. 

W środę wieczorem posłowie odrzucili senackie weto do nowelizacji ustawy dotyczącej uprawnień rządu w sprawach polityki w ramach Unii Europejskiej.

Nowe kompetencje

Pozostało 97% artykułu
Podatki
Skarbówka zażądała 240 tys. zł podatku od odwołanej darowizny. Jest wyrok NSA
Prawo w Polsce
Jest apel do premiera Tuska o usunięcie "pomnika rządów populistycznej władzy"
Edukacja i wychowanie
Ferie zimowe 2025 później niż zazwyczaj. Oto terminy dla wszystkich województw
Praca, Emerytury i renty
Ile trzeba zarabiać, żeby na konto trafiło 5000 zł
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Prawo karne
Rząd zmniejsza liczbę więźniów. Będzie 20 tys. wakatów w celach