W ostatni czwartek rząd przyjął projekt przyszłorocznego budżetu. Scenariusz uchwalania tej ustawy jest przewidziany w konstytucji, choć nie szczegółowo. Eksperci pytani przez „Rz” wskazują, że jeśli go interpretować w duchu demokracji – nic nadzwyczajnego się nie stanie. Gdyby jednak doszło do instrumentalnego traktowania konstytucji, to na wiosnę może dojść do nowych wyborów.
Dwa w roku wyborczym
Rząd powinien teraz skonsultować projekt budżetu z Radą Dialogu Społecznego, a do końca września złożyć w Sejmie. Ustawa zasadnicza przewiduje, że „w wyjątkowych przypadkach” może to nastąpić później.
Jak zauważa prof. Maciej Serowaniec, konstytucjonalista z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, nieostre pojęcie „wyjątkowości” należy odnosić do sytuacji nadzwyczajnych, np. zagrożenia zewnętrznego państwa.
– Wybory nie mogą usprawiedliwiać niezłożenia projektu budżetu. Finanse państwa powinny mieć bowiem ustawową podstawę niezależnie od sytuacji politycznej – zauważa ekspert.
Czytaj więcej
Rząd przyjął projekt ustawy budżetowej na 2024 r. Znacząco wzrosną dochody kasy państwa, będą pieniądze na 800+, 13. i 14. emeryturę, a nawet na podwyżki dla budżetówki. Mocno w górę pójdzie deficyt budżetu, a inflacja średnioroczna sięgnie 6,6 proc.