W szkolnych statutach nagminnie zobowiązuje się rodziców do podawania przyczyny nieobecności ucznia. Gdy dziecko przebywa przez dłuższy czas w szpitalu lub sanatorium, wychowawca musi o tym wiedzieć.
– Takie informacje są niezbędne do wypełniania procesu wychowawczego przez szkołę. Wychowawca musi wiedzieć, co dzieje się z uczniem – podkreśla Krzysztof Baszczyński, wiceprezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Jednak zdaniem przedstawicieli Urzędu Ochrony Danych Osobowych szkoła nie ma podstaw, by żądać takich informacji. Zgodnie z prawem oświatowym w szkolnym statucie powinna być uregulowana forma i termin usprawiedliwiania nieobecności.
– Uprawnienia wynikające z ustawy nie dają jednak pełnej swobody przy ustalaniu zasad usprawiedliwiania nieobecności, w tym zakresu danych potrzebnego do usprawiedliwienia, ponieważ zasady przetwarzania danych są regulowane przez zasady RODO. Narzucanie obowiązku podania przyczyny nieobecności może prowadzić do pozyskania przez szkołę danych szczególnych kategorii, które muszą być przetwarzane na szczególnych zasadach, w związku z czym statut szkoły w regulacjach dotyczących usprawiedliwiania nieobecności musi wziąć pod uwagę zasady przetwarzania danych osobowych wynikających z RODO, np. minimalizacji danych, czyli że dane muszą być stosowane, adekwatne i ograniczone do tego co niezbędne, do celów, w którym są przetwarzane – wyjaśnia Adam Sanocki, rzecznik prasowy UODO.
Pełna dobrowolność
Zdaniem UODO podanie przyczyny nieobecności przez rodzica bądź opiekuna prawnego jest więc całkowicie dobrowolne, ponieważ nie ma podstawy prawnej do takiego żądania.