Sejmowe komisje: Finansów Publicznych oraz Sprawiedliwości i Praw Człowieka, zajęły się w środę Funduszem Sprawiedliwości.
Powód? Negatywny raport NIK na temat jego funkcjonowania. Mimo że od ogłoszenia raportu minęło już kilka tygodni, emocji na sali obrad nie brakowało. Posłowie opozycji, podpierając się wynikami raportu, mówili o malwersacjach i nadużyciach. Główne zarzuty referował Marian Banaś, prezes NIK. Stanowisko resortu sprawiedliwości prezentowali Michał Wójcik oraz Marcin Romanowski, wiceministrowie sprawiedliwości. Z informacji, jakie przedstawili, wynika, że z 280 mln zł połowa poszła na sprzęt dla straży pożarnych, a druga połowa m.in na sprzęt dla szpitali. Posłowie dopytywali o fundacje, którym miał sprzyjać FS ze względów politycznych.
Czytaj więcej
Fundusz Sprawiedliwości stracił charakter funduszu celowego. NIK negatywnie ocenia sposób wykorzystania jego finansów, a decyzje podejmowane przez ministra sprawiedliwości uznaje za arbitralne i nieudokumentowane.
Raport NIK dostrzegli sędziowie ze Stowarzyszenia Iustitia. Chcą zmian w k.k – zniesienie obligatoryjnego orzekania określonych kwot świadczenia pieniężnego, rezygnacji z centralnego zarządzania FS oraz dania sądom prawa do wyboru konkretnej organizacji. – To dobry pomysł – twierdzi adwokat Paweł Ignatjew z Kancelarii Dąbrowska Poręcki Ignatjew. I dodaje, że ideą FS była pomoc osobom pokrzywdzonym przestępstwem. Po latach została ona jednak wypaczona.