Kraków i Warszawa otwierają listę największych polskich miast, w których pracownicy umysłowi najrzadziej pracują w biurze. W Krakowie jest to średnio 2,2 dnia w tygodniu, zaś w stolicy – 2,3 dnia. Z kolei najczęściej (średnio przez 2,6 dnia, czyli ponad połowę tygodnia) pracuje się stacjonarnie w Katowicach, Poznaniu – wynika z najnowszego raportu firmy JLL, która zbadała transformację pracy w biurach. „Rzeczpospolita” jako pierwsza opisuje ten raport podsumowujący wyniki badania ponad 200 menedżerów z międzynarodowych korporacji i ponad 20 tys. pracowników umysłowych na świecie, w tym tysiąca w Polsce.
Zatłoczona środa
Okazało się, że „białe kołnierzyki” nad Wisłą spędzają obecnie w biurze średnio 2,4 dnia w tygodniu, czyli 60 proc. czasu sprzed pandemii Covid-19, a także mniej, niż wynosi globalna średnia (3,1 dnia). Jak jednak przypomina Jakub Zieliński, szef Działu Strategii Miejsca Pracy i Zarządzania Zmianą w JLL Polska, już nawet przed wybuchem pandemii polskie biura nie były wypełnione przez pięć dni w tygodniu. – Z naszych analiz wynika, że przed 2020 r. obecność w biurze wynosiła przeciętnie 4,1 dnia, co przekłada się na 82-proc. frekwencję – wyjaśnia Zieliński. Jej obecny wynik – 2,4 dnia, czyli połowę czasu pracy w biurze, podwyższają wtorki i środy.
Czytaj więcej
Wzrost kosztów pracy i niepewność co do ożywienia w gospodarce sprawiają, że pracodawcy bardzo ostrożnie zwiększają stałe zatrudnienie. W razie wzrostu zamówień wielu z nich woli skorzystać z krótkoterminowych pracowników.
– Ta tendencja jest widoczna zarówno w Warszawie, jak i w innych miastach. Pracownicy często wybierają środek tygodnia, aby pracować w biurze, pozostawiając sobie często piątek i niekiedy również poniedziałek na pracę zdalną – twierdzi ekspert JLL.