Pracownicy Banku Zachodniego WBK na wewnętrznym portalu e-HR mają już do wyboru ok. 200 internetowych kursów. Większość z nich to obowiązkowe szkolenia dotyczące nowych procesów, systemów i produktów, ale jest też spora oferta fakultatywnych kursów rozwojowych.
– Najpopularniejsze są te z zarządzania czasem, asertywności i negocjacji – ocenia Sylwia Łyczkowska, specjalista ds. e-learningu w BZ WBK, gdzie internetowe szkolenia wprowadzono w 2001 roku.
Na ich rozwój stawia dziś znaczna część dużych przedsiębiorstw, na czele ze spółkami międzynarodowych korporacji, które były w Polsce prekursorami e-learningu. Jak jednak ocenia Inga Tymińska, prezes firmy doradczej EduBroker, po tę formę nauki sięgają również małe i średnie firmy.
Kryzysowa pobudka
– Dzisiaj pracodawca coraz częściej daje możliwości szkoleń, a pracownik sam po nie sięga – twierdzi Marek Hyla, szef e-learning.pl, siostrzanego biznesu House of Skills, który usługi związane z e-kursami oferuje od 1999 r. Jak wspomina, początkowo rynek był bardzo płytki. „Obudził się" dopiero niedawno – wraz z ekspansją szybkiego Internetu i kryzysowymi oszczędnościami w wielu firmach, które zaczęły stosować wirtualne szkolenia na większą skalę.
Tak jak np. polska spółka cementowej grupy Cemex, która w zeszłym roku uruchomiła lokalną platformę e-learningu z dużą ofertą kursów rozwojowych dotyczących m.in. rozwiązywania konfliktów czy umiejętności kierowania ludźmi.