- W bardzo nielicznych przypadkach, na szczęście, ale okazało się, że niektórzy rodzice otrzymali 500 zł, a nie 800 zł, ze względu na jakieś formalne, urzędnicze przeszkody – stwierdził Donald Tusk.
Dodał, że nie czuje się usatysfakcjonowany wyjaśnieniami ZUS w tej sprawie i zwróci się do Zakładu o precyzyjne wyjaśnienia, jak mogło dojść do takiej sytuacji.
Czytaj więcej
Program, w ramach którego świadczenie właśnie wzrosło do 800 zł, przynosi coraz mniej odczuwalne rezultaty – wynika z oficjalnego rządowego sprawozdania.
Rodzice wszczęli alarm, ZUS wyjaśnił
O kłopotach z wysokością wypłaconych w styczniu świadczeń wychowawczych donosili na forach internetowych zaskoczeni rodzice. Byli pewnie, że od 1 stycznia styczniowe wypłaty na każde dziecko wyniosą 800 zł, jak zapowiadał rząd i ZUS, a tymczasem niektórzy dostali świadczenie w starej wysokości — 500 zł. Dezorientację potęgował fakt, że zdarzało się, iż na jedno dziecko w rodzinie wpływało 800 zł, a na drugie 500 zł. Wiele osób dopytywało, czy aby na pewno nie trzeba było składać wniosku o świadczenie w nowej wysokości.
Na prośbę „Faktu” biuro prasowe ZUS wyjaśniło, że 500 zł wypłacane jest wtedy, gdy ZUS nie zakończył postępowania wyjaśniającego, a takie postępowanie prowadzi się, gdy rodzic np. przez przypadek po raz drugi złoży wniosek o świadczenie wychowawcze na to samo dziecko. Zdarza się także, że każde z rodziców złoży swój wniosek na to samo dziecko, np. w trakcie sprawy rozwodowej. ZUS wyjaśnia, do kogo powinna trafić wypłata. W takich przypadkach rodzic otrzymuje 500 zł zamiast 800 zł.