Podobnie jak na rynku ogłoszeń rekrutacyjnych online, także w urzędach pracy kwiecień był najgorszy od lat. Pracodawcy zgłosili tam tylko 57,5 tys. wolnych miejsc pracy. To o 26 proc. mniej niż w marcu - wynika z udostępnionych „Rzeczpospolitej" danych Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.
Spadek liczby ofert w obecnej sytuacji na rynku pracy nie jest zjawiskiem zaskakującym, bo pracodawcy wobec niepewności co do okresu trwania epidemii nie decydują się na uruchamianie rekrutacji- zwraca uwagę wydział prasowy MRPiPS. Według analizy „Rz" kwietniowy wynik jest najsłabszy od końca 2014. W porównaniu z kwietniem minionego roku (który i tak był już okresem osłabienia koniunktury na rynku pracy) teraz liczba ofert zgłoszonych do urzędów pracy była ponad dwukrotnie niższa. Jak jednak zaznacza MRPiPS, pomimo panującej epidemii są branże, w których brakuje rąk do pracy.
Czytaj także: Zapaść w ofertach pracy największa w historii
Osoby tracące zatrudnienie w hotelach czy restauracjach- w tym zwłaszcza pracownicy fizyczni- znajdą je teraz przede wszystkim w logistyce (magazyny, firmy kurierskie) -Najwięcej ofert zgłoszonych do powiatowych urzędów pracy w minionym miesiącu przeznaczonych było dla pakowaczy ręcznych, robotników wykonujących prace proste w przemyśle, magazynierów, sprzedawców, pomocniczych robotników budowlanych, robotników magazynowych i gospodarczych- wylicza MRPiPS.