W tym tygodniu w Krakowie ruszył kongres gospodarczy Impact’19. W środę pojawią się na nim senaccy urzędnicy, by odpowiedzieć na pytania firm, zainteresowanych wdrożeniem w izbie refleksji „systemu automatycznego rozpoznawania mowy i mówcy”, opartego na sztucznej inteligencji. Informację o zamiarze przeprowadzenia dialogu technicznego Kancelaria Senatu zamieściła też na swojej stronie internetowej.
W materiałach wrzuconych do internetu kancelaria wyjaśnia, jak ma działać system. Wynika z nich, że komputerowy algorytm ma automatycznie rozpoznawać przemawiających senatorów, nawet wtedy gdy nie są widoczne ich twarze. System ma też identyfikować członków rządu i innych gości, choć tu nie jest wykluczona niewielka pomoc obsługi. Program ma sam się uczyć, odróżniać osoby mówiące w tym samym czasie, a nawet znać podstawowe słowa po angielsku i łacinie.
Wszystko po to, by usprawnić sporządzanie stenogramów. Celem kancelarii jest to, by system sam wykonywał transkrypcję mowy na tekst, a nawet stawiał znaki interpunkcyjne. Kancelaria chce też powiązać stenogramy z nagraniami wideo. „Wprowadzenie sztucznej inteligencji i automatyzacja procesów wewnętrznych pomoże wyeliminować tzw. błędy ludzkie” – zachwalają senaccy urzędnicy.
Pomysł wdrożenia sztucznej inteligencji Kancelaria Senatu realizuje w ramach programu GovTech Polska. Uczestniczy w nim też też kilka innych dużych firm i instytucji, starających się pozyskać nowoczesną technologię. Przykładowo Tauron chce stworzenia aplikacji, dzięki której użytkownik smartfona będzie mógł ocenić, czy w jego domu opłaci się inwestycja w instalację fotowoltaiczną. Z kolei PKN Orlen poszukuje technologii, ułatwiającej tankowanie samochodów flotowych.
Centrum Informacyjne Senatu wyjaśnia „Rzeczpospolitej”, że do udziału w programie GovTech podchodzi z całkowitą powagą. „Jeśli procedury programu uda się zrealizować i odpowiedź rynku będzie pozytywna, oprogramowanie powinno pojawić się w ciągu roku” – informuje. – „Kancelaria Senatu od pewnego czasu interesuje się systemami rozpoznawania mowy, które mogą ułatwić sporządzanie stenogramów. Prace w takim kierunku prowadzi wiele parlamentów” – dodaje.