W chwili gdy Annegret Kramp-Karrenbauer, szefowa CDU, przejęła resort obrony po Ursuli von der Leyen wybranej na przewodniczącą Komisji Europejskiej, kanclerz Merkel może udać się spokojnie na urlop lub do kliniki – daje się słyszeć w Berlinie.
Na razie jednak w czasie zaprzysiężenia w środę Annegret Kramp-Karrenbauer (zwanej AKK) na stanowisku ministra obrony Angela Merkel uczestniczyła w całej uroczystości, siedząc na specjalnie dla niej przygotowanym krześle. Pragnęła uniknąć powtórki sytuacji, gdy nie tak dawno temu w czasie podobnej uroczystości, w tym samym miejscu nie była w stanie opanować napadu drgawek.
Droga do urzędu kanclerskiego
Annegret Kramp-Karrenbauer znana jako AKK zdecydowała się na wejście do rządu, mimo iż do niedawna zapewniała, że zamierza się zajmować wyłącznie CDU, której przywództwo objęła zaledwie osiem miesięcy temu, zastępując na tym stanowisku Angelę Merkel.
– Jest to jej ostatnia szansa. Być może dotarło to do niej w ostatniej chwili. Nie jest to jednak prosta droga do urzędu kanclerskiego – komentował „Spiegel". Zmieniła zdanie, gdyż jej notowania poszybowały w dół, a media otwarcie podważały kompetencje AKK do objęcia schedy po kanclerz Merkel. W zasadzie za następcę von der Leyen uchodził Jens Spahn, minister zdrowia. AKK zdecydowała się w ostatniej chwili, podejmując wielkie ryzyko zarządzania resortem, który od lat trapią liczne skandale. Nie inaczej było za czasów von der Leyen.
Reorganizacja rządu Merkel nie przesłoniła sprawy wyboru dotychczasowej minister obrony na stanowisko szefowej Komisji Europejskiej, a właściwie konsekwencji tego faktu na przyszłość rządu Angeli Merkel.