Polska i Węgry grożą zawetowaniem unijnego budżetu i funduszu odbudowy, przeznaczonego na odbudowę europejskich gospodarek dotkniętych skutkami kryzysu związanego z pandemią, w związku z przyjęciem przez 25 państw UE rozporządzenia wiążącego wypłatę środków unijnych z kryterium praworządności.
Warszawa i Budapeszt nie były w stanie zablokować tego rozporządzenia, ponieważ było ono przyjmowane większością kwalifikowaną. Zdaniem przedstawicieli polskiego rządu rozporządzenie to jest niezgodne z unijnymi traktatami, które stanowią, że sankcje za łamanie praworządności przyjmuje się jednogłośnie, a nie - jak przewiduje rozporządzenie - większością kwalifikowaną.
- Sytuacja jest bardzo skomplikowana i trudna. Nie wynika to jednak z postawy Polski i Węgier. Pomimo to instytucje unijne oraz polska opozycja za spór w sprawie wypłat z budżetu wini te dwa kraje - skomentował w Radiu Maryja Zbigniew Kuźmiuk, choć powiązanie kryterium praworządności z wypłatą funduszy UE poparło 25 państw Unii - wszystkie z wyjątkiem Polski i Węgier.
Europoseł PiS odpowiedzialność za konflikt widzi jednak gdzie indziej. - Przypomnę, że w lipcu po długich (92-godzinnych) naradach 27 krajów, w tym Polska i Węgry doszły do porozumienia w sprawie budżetu, funduszu odbudowy i mechanizmu praworządności. Zgodziliśmy się na niego pod warunkiem, że będzie on dotyczył ochrony interesów finansowych Unii. Pod porozumieniem podpisali się premierzy wszystkich krajów członkowskich - mówił, dodając, że za sytuację wini prezydencję niemiecką, która po wakacjach „wyszła daleko poza ustalenia”.
- To Niemcy i przedstawiciele największych frakcji parlamentarnych doprowadziły do sytuacji, że Polska i Węgry zdecydowały się sprzeciwić mechanizmowi praworządności. Przede wszystkim wskazujemy na rażące łamanie traktatów. Artykułem będącym podstawą skonstruowania tego mechanizmu praworządności jest art. 322 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej. Artykuł ten mówi tylko i wyłącznie o ochronie interesów finansowych UE - powiedział Kuźmiuk, zastrzegając, że „w Polsce w tej kwestii nie mamy żadnych problemów”. - Działa niezależna instytucja, która bardzo mocno tego pilnuje. Mam na myśli Centralne Biuro Antykorupcyjne. Polska jest wzorem w kwestii wykorzystywania pieniędzy unijnych - stwierdził.