Czy PiS straci większość w sejmiku dolnośląskim?

W sejmiku konflikt personalny w koalicji i rozłam, opozycja zaciera ręce.

Aktualizacja: 24.03.2021 10:06 Publikacja: 23.03.2021 18:49

Marszałek Cezary Przybylski i prezydent Lubina Robert Raczyński testują układ sił w regionie

Marszałek Cezary Przybylski i prezydent Lubina Robert Raczyński testują układ sił w regionie

Foto: EAST NEWS

Wydarzenia polityczne na Dolnym Śląsku w ostatnich tygodniach gwałtownie przyspieszyły i sprawiły, że niektórzy zaczęli zadawać sobie pytanie, czy rządząca sejmikiem koalicja PiS oraz Bezpartyjnych Samorządowców utrzyma kontrolę nad regionem.

Czytaj także:

Dolny Śląsk - Wspólna Sprawa. Rusza nowy projekt polityczny

Dolny Śląsk trafił do mediów ogólnopolskich za sprawą rozłamu w środowisku Bezpartyjnych Samorządowców, którzy podzielili się na dwie grupy w sejmiku województwa. Co było powodem rozłamu?

– Jedyną motywacją „puczystów" są osobiste ambicje jednego człowieka, Dariusza Stasiaka. I chęć przejęcia władzy w regionie. Odbywa się to w czasie, kiedy ważą się losy nowej perspektywy finansowej dla Dolnego Śląska – twierdzi w rozmowie z nami Bohdan Stawiski z Bezpartyjnych Samorządowców. Postać Stasiaka wywołuje w regionie wiele dyskusji, a lokalni aktywiści zwracali we wnioskach do prokuratury i CBA uwagę na jego majątek.

Dla opozycji odbicie sejmiku byłoby symbolicznym sukcesem, który przełożyłby się na politykę ogólnokrajową w trudnym dla Zjednoczonej Prawicy momencie. Rozmówcy zarówno z PiS, jak i z obozu lojalnych wobec marszałka Cezarego Przybylskiego radnych podkreślają, że o takim rozwoju wypadków nie ma mowy.

Próba puczu

Zamieszanie na Dolnym Śląsku wynika z układu sił w sejmiku, w którym PiS ma 14 na 36 radnych. I jest najbardziej skonsolidowaną siłą polityczną w regionie. Do odwołania marszałka Cezarego Przybylskiego potrzeba 22 głosów. Tylu opozycja w sejmiku nie będzie w stanie zgromadzić w tej kadencji, nawet biorąc pod uwagę ostatni rozwój sytuacji w samym środowisku Bezpartyjnych. Jak wynika z naszych informacji, rozmowy w sejmiku, które mają doprowadzić do stabilizacji sytuacji, trwają.

Politycy opozycji zacierają ręce i snują swoje plany. W komentowanie sytuacji włączyli się też politycy ogólnokrajowi. „Koalicja PiS i Bezpartyjnych upada" – napisał kilka dni temu Grzegorz Schetyna, były przewodniczący PO związany z regionem.

Kilka dni temu Tymoteusz Myrda, marszałek Przybylski i Marek Obrębalski stworzyli nowy klub Bezpartyjni i Samorządowcy. To nawiązanie do ogólnopolskiego projektu Bezpartyjnych, czyli Federacji Bezpartyjni i Samorządowcy. „W czasie walki z pandemią, negocjacji o budżet unijny dla Dolnego Śląska musimy wspólnie działać dla dobra regionu" – oświadczył marszałek Przybylski przy okazji powołania klubu. Poza klubem pozostaje czwórka radnych, których przedstawiciel w zarządzie województwa został po rozłamie pozbawiony kompetencji.

Testowanie większości

Nasi rozmówcy z regionu zwracają uwagę, że plan opozycji może na początek zakładać próbę odwołania Andrzeja Jarocha z PiS, który jest przewodniczącym sejmiku. Miałoby to się stać w trakcie sesji sejmiku, ale w trybie stacjonarnym. Jak słyszymy, umożliwiłoby to dokładne policzenie szabel. Nie ma jednak pewności, że ten plan się powiedzie. Politycy związani z Przybylskim są optymistami, jeśli chodzi o utrzymanie większości. – To wszystko weryfikuje większość sejmikowa. Nam się wydaje, że ta większość istnieje. A rozmawiamy z radnymi o różnych projektowych głosowaniach – mówił w radiu Wrocław Tymoteusz Myrda, członek zarządu województwa lojalny wobec marszałka Przybylskiego. Na Dolnym Śląsku mówi się, że do testowania układu sił miałoby dojść tuż po Wielkanocy. O takim planie opozycji pisały też lokalne media.

Tłem całej sytuacji jest dyskusja – nie tylko na Dolnym Śląsku – o funduszach unijnych i priorytetach zarówno w nowej perspektywie budżetowej, jak i w Krajowym Planie Odbudowy. Pierwsza wersja podziału unijnych funduszy została bardzo mocno oprotestowana w regionie.

– Katalizatorem zmian i całej sytuacji było właśnie to, jak w pierwotnej wersji są podzielone unijne fundusze. Pieniądze stały się już teraz motorem poważnej politycznej przepychanki – mówi nam jeden z samorządowców z Dolnego Śląska dobrze zorientowany w obecnej sytuacji.

W regionie powstało w ostatnich tygodniach nowe stowarzyszenie Dolny Śląsk – Wspólna Sprawa skupione wokół Jacka Sutryka i liderów samorządowych, które chce być liczącą się regionalną siłą polityczną w przyszłości, również w lokalnym sejmiku.

Wydarzenia polityczne na Dolnym Śląsku w ostatnich tygodniach gwałtownie przyspieszyły i sprawiły, że niektórzy zaczęli zadawać sobie pytanie, czy rządząca sejmikiem koalicja PiS oraz Bezpartyjnych Samorządowców utrzyma kontrolę nad regionem.

Czytaj także:

Pozostało 94% artykułu
Polityka
Nieoficjalnie: Karol Nawrocki kandydatem PiS w wyborach. Rzecznik PiS: Decyzja nie zapadła
Polityka
List Mularczyka do Trumpa. Polityk PiS napisał m.in. o reparacjach od Niemiec
Polityka
Zatrzymanie byłego szefa ABW nie tak szybko. Sądowa batalia trwa
Polityka
Sikorski: Zapytałbym Błaszczaka, dlaczego nie znalazł rakiety, która spadła obok mojego domu
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Polityka
Sondaż: Przemysław Czarnek, Karol Nawrocki, Tobiasz Bocheński? Kto ma szansę na najlepszy wynik w wyborach?