Kamala Harris czy Donald Trump? Oto jest pytanie

Amerykanie wybierają w wyborach między dwiema wizjami przyszłości.

Publikacja: 05.11.2024 05:16

Kamala Harris i Donald Trump

Kamala Harris i Donald Trump

Foto: ROBERTO SCHMIDT, RYAN COLLERD / AFP

Spora część Amerykanów już oddała głos (do poniedziałku rano prawie połowa ze 161 milionów zarejestrowanych). Kulminacją jest dzień wyborów, wtorek 5 listopada.

Donald Trump, kandydat Partii Republikańskiej, zapowiada transformację Ameryki poprzez masowe deportacje nieudokumentowanych imigrantów, ataki na meksykańskie kartele narkotykowe, największe w ostatnim stuleciu podwyżki ceł oraz ogromne cięcia podatkowe, które fundamentalnie zmieniłyby podstawy amerykańskiej gospodarki oraz prawa podatkowego.

Wiele zmian czekałoby Amerykę po zwycięstwie Trumpa

Kandydatka Partii Demokratycznej Kamala Harris obiecuje naciskać na Kongres, by zatwierdził ustawę imigracyjną regulującą to, co się dzieje na południowej granicy. Chce wprowadzić pierwszy w historii federalny zakaz sztucznego podnoszenia cen żywności w sytuacjach kryzysowych, przywrócić ulgi podatkowe na dzieci oraz ograniczyć biurokrację, by mogło powstać więcej mieszkań.

Czytaj więcej

Wybory w USA: wojna gwiazd muzyki i biznesu

Wiele zmian czekałoby Amerykę po zwycięstwie Trumpa, jeżeli spełniłby zapowiedzi i w administracji obsadził miliardera Elona Muska, który zajmowałby się gospodarką, oraz znanego z kontrowersyjnych poglądów na temat zdrowia Roberta F. Kennedy’ego Jr.

Czytaj więcej

Radykalne wypowiedzi Donalda Trumpa na finiszu. Dlaczego idzie na całość?

Kandydaci wychodzą naprzeciw większości Amerykanów, którzy nie są zadowoleni z tego, co się dzieje w kraju, i chcą zmian. Trump i Harris oferują jednak drastycznie odmienne pomysły na zmiany. Oboje operują ogólnikami i szeroko zakrojonymi wizjami, a oszczędni są w szczegóły dotyczące realizacji obietnic.

W noc po wyborach wyniki mogą nie być jasne

W sondażach Trump i Harris od tygodni szli łeb w łeb. O tym, kto zwycięży, zdecyduje niewielka liczba wyborców w tzw. wahających się stanach. Na finiszu kampanii Trump sprawiał wrażenie, jakby znał niekorzystne dla siebie sondaże. Tak odczytywano radykalizację jego wypowiedzi, której nie rozumieją nawet jego najbliżsi współpracownicy.

O zwycięstwie nie decyduje większość głosów w skali całego kraju, lecz uzyskanie co najmniej 270 głosów elektorów reprezentujących stany i zazwyczaj w całości wspierających zwycięzcę w danym stanie

Jeżeli się potwierdzi, że różnice w kluczowych stanach są niewielkie, w noc po wyborach wyniki mogą nie być jasne. Może dojść do skarg, protestów, zwłaszcza gdy okaże się, że Trumpowi się nie powiodło. Szykował sobie grunt na wypadek przegranej, twierdząc bezpodstawnie, że demokraci oszukują w wyborach. O zwycięstwie nie decyduje większość głosów w skali całego kraju, lecz uzyskanie co najmniej 270 głosów elektorów reprezentujących stany i zazwyczaj w całości wspierających zwycięzcę w danym stanie. Kolegium elektorów zbiera się we wtorek po drugiej środzie grudnia (w tym roku to 17 grudnia). Wynik wyborów zatwierdza Kongres 6 stycznia. —d.z.

Spora część Amerykanów już oddała głos (do poniedziałku rano prawie połowa ze 161 milionów zarejestrowanych). Kulminacją jest dzień wyborów, wtorek 5 listopada.

Donald Trump, kandydat Partii Republikańskiej, zapowiada transformację Ameryki poprzez masowe deportacje nieudokumentowanych imigrantów, ataki na meksykańskie kartele narkotykowe, największe w ostatnim stuleciu podwyżki ceł oraz ogromne cięcia podatkowe, które fundamentalnie zmieniłyby podstawy amerykańskiej gospodarki oraz prawa podatkowego.

Pozostało 87% artykułu
Polityka
Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz aresztowania Beniamina Netanjahu
Polityka
Szef WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus prosto ze szczytu G20 trafił do szpitala
Polityka
Obiekt w Polsce na liście "priorytetowych celów” Rosji. "Wzrost ryzyka"
Polityka
W przyśpieszonych wyborach SPD stawia na Olafa Scholza. Przynajmniej na razie
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Polityka
Sterowana przez Rosję Abchazja walczy o resztki wolności