Nie dość, że kandydat PiS na prezydenta będzie słabo wypromowany, bo na krótkiej liście znalazły się mniej znane nazwiska, to jeszcze nie dostanie spektakularnego wsparcia całej partii, bo zrezygnowano z prawyborów. Ale to nie koniec: odsunięcie terminu prezentacji kandydata oznacza, że czasu na zbudowanie jego wizerunku będzie jeszcze mniej.
Dlaczego PiS odłożyło ogłoszenie nazwiska kandydata w wyborach?
– Zleciliśmy dodatkowe badania. To jest kolejna seria badań kandydatów, którzy, wydaje się, że naprawdę każdy z nich może powalczyć o prezydenturę – oświadczył były premier Mateusz Morawiecki. Dlatego zamiast 11 listopada nazwisko mamy poznać „dwa, trzy tygodnie później”. Dlaczego do tej pory PiS badań nie przeprowadził? Nie wiadomo, może były za drogie. Ale prawdziwym powodem opóźnienia jest raczej zapowiedź KO, że ich kandydat zostanie ogłoszony dopiero 7 grudnia. PiS chce, by obie kandydatury pojawiły się w podobnym momencie, tak by przeciwnicy nie mieli czasu na ewentualną korektę.
Czytaj więcej
Chaos prezydencki na Nowogrodzkiej trwa. Prawybory w PiS pogrzebane. Skąd ta nagła zmiana? Kto ma obecnie w PiS największe szanse, aby wygrać wybory prezydenckie – Przemysław Czarnek, Karol Nawrocki czy jeszcze ktoś inny?
Ale to błędne rachuby: żaden z kandydatów PiS, oprócz samego prezesa Kaczyńskiego (gdyby startował), nie będzie mieć wpływu na to, jak KO wybrnie z kłopotu „nadmiaru bogactwa”, czyli dwóch mocnych kandydatur skierowanych w dwie różne strony elektoratu. Trzaskowski ma mobilizować lewaków, a Sikorski prawaków – i od tego, gdzie ostatecznie zlokalizowane i rozpoznane zostaną większe rezerwy, zależy, kto wystartuje. Nazwisko z PiS nie ma tu znaczenia.
Czekanie na wynik wyborczego starcia w USA
Choć oczywiście koalicja rządowa ma swoje marzenia. Po nocach zapewne śni się politykom KO, TD i Lewicy, że w szranki stanie Przemysław Czarnek, który jak nikt inny (znów – oprócz prezesa) nie zmobilizowałby tak wyborców z obozu „anty-PiS”. Na takie wsparcie jednak zapewne Nowogrodzka się nie zdecyduje. I choć wiara w możliwość wygranej wciąż jeszcze nie wygasła po prawej stronie, to przekonanie, że możliwa jest powtórka z wygranej Andrzeja Dudy, ledwo się tli.