Czy wybory w Gruzji zostały sfałszowane? Dziwne różnice w wynikach głosowania

Wybory parlamentarne w kraju wszyscy – i rząd, i opozycja – nazwali referendum. Decydowały o dalszej strategii rozwoju Gruzji.

Publikacja: 27.10.2024 17:42

Głosowanie w lokalu w wiosce Kwemo Alwani w Kachetii.

Głosowanie w lokalu w wiosce Kwemo Alwani w Kachetii.

Foto: REUTERS/Daro Sulakauri

– Pozdrawiam premiera Iraklija Kobachidzego i (jego partię) Gruzińskie Marzenie z przekonującą wygraną na parlamentarnych wyborach – ogłosił węgierski premier Viktor Orbán jeszcze w sobotę, nie czekając nawet na ogłoszenie przez gruzińską Centralną Komisję Wyborczą choćby wstępnych wyników głosowania.

Czyja radość, czyj smutek po wyborach

Z wyników wyborów ucieszył się również Kreml. Wygrana bowiem rządzącego Gruzińskiego Marzenia oznacza jeszcze większe oddalanie się Tbilisi od Unii Europejskiej. Bruksela już w lipcu zawiesiła negocjacje w sprawie przystąpienia do Unii.

Czytaj więcej

Centralna Komisja Wyborcza Gruzji ogłosiła wyniki z 97,8 proc. lokali. Część opozycji: nie uznajemy wyniku wyborów

Za to cztery największe opozycyjne partie odmówiły uznania oficjalnych, ogłoszonych w niedzielę, rezultatów. – Wybory skradziono. To jest konstytucyjny przewrót, Gruzińskie Marzenie jest jego autorem – oświadczył Nika Gwaramia, lider Koalicji na rzecz Zmian.

Dziwne różnice w wynikach głosowania

Według oficjalnych wyników rządząca partia dostała 56 proc. głosów i może rządzić samodzielnie. Do parlamentu wejdą jeszcze cztery opozycyjne ugrupowania.

Ale Gruzińskie Marzenie z kretesem przegrało we wszystkich komisjach wyborczych, otwartych poza granicami kraju, w 42 państwach. W sumie dostało tam 17,7 proc. głosów i zajęło trzecie miejsce, za opozycyjnymi Koalicją na rzecz Zmian i Jednością (dawną partią siedzącego w więzieniu byłego prezydenta Micheila Saakaszwilego). – To oznaka tego, że ci ludzie (wyborcy za granicą) mają za mało informacji. Wiecie, zalewa ich potok dezinformacji, propagandy. Koniec końców jeśli nie możecie zobaczyć na własne oczy, co się dzieje w kraju, znacznie łatwiej wierzycie tej propagandzie – wyjaśniał premier Kobachidze.

Czytaj więcej

Wybory w Gruzji. Kacha Kaładze - od gwiazdy piłki do wpływowego polityka

Nie wytłumaczył natomiast, jak to się stało, że jego partia nie wygrała w stolicy ani w żadnym z dużych miast Gruzji. Dodatkowo jej wyniki były prawie identyczne z exit pollami telewizji Inmedi, znanej z przychylności wobec rządu. Ale dwie inne stacje (Mtavari i Formula) podawały, że Gruzińskie Marzenie zdobędzie co prawda najwięcej głosów, ale tylko 40–42 proc. Wszystko to wywołało znaczne podejrzenia co do uczciwości systemu liczenia głosów.

Obserwatorzy sugerują fałszowanie wyników, ale oficjalnie tak nie mówią

– Oczywista falsyfikacja rezultatów wyborów w Gruzji czyni niemożliwym uznanie ich prawomocności. Fałszując wybory, nie można stać się częścią Unii Europejskiej, można za to znaleźć się w objęciach Rosji – już oświadczył szef komisji spraw zagranicznych estońskiego parlamentu Marko Mihelson.

Pozostali międzynarodowi obserwatorzy wyborów w Gruzji zachowują jednak znacznie większą wstrzemięźliwość. Przedstawiciel OBWE Patrick Allizard mówił na przykład: – Choć wybory zapewniły wyborcom szeroki wybór, ale widać na nich było silną polaryzację i na sytuację wpływały przyjęte ostatnio ustawy (o „agentach zagranicznych” – red.). Ogólnie kandydaci mogli swobodnie prowadzić swoje kampanie. (…) Ale szczególny nacisk był na pracowników administracji i „budżetówki”. Również rejestracja wyborców w dniu głosowania budzi znaczne wątpliwości.

Do każdego punktu dodał jakieś „ale”, jednak nie uznał wyborów za sfałszowane.

Brak jasnych dowodów nieuczciwości rządzących

– Odnotowaliśmy przypadki przekupywania wyborców i podwójnego głosowania, szczególnie w wiejskich rejonach. (…) Istniały dwa światy. Jeden był w komisji wyborczej, gdzie proces głosowania był dobrze zorganizowany. Ale był i drugi, za progiem komisji. (…) Tworzono atmosferę nacisku i zorganizowanego zastraszania. Nierówne warunki dla kandydatów i te wady podrywają wiarę w sprawiedliwe rezultaty – mówił z kolei rumuński deputowany Iulian Bulai.

Opozycja również nie przedstawia jasnych dowodów fałszerstw. – Gruzińskie Marzenie zdigitalizowało dane swoich wyborców i dublowało ich w różnych komisjach. (…) W ten sposób średnio 30–40 tys. wyborców Marzenia mogło zwiększyć liczbę głosujących na nich nawet czterokrotnie. (…) Konieczny jest międzynarodowy audyt  – sądzi jeden z liderów opozycyjnej Koalicji na rzecz Zmian.

Gruzińskie Marzenie pełne optymizmu, ale ostatnie słowo ma UE

Partie opozycyjne nie podjęły decyzji, co robić dalej. Według rządzących mogą one spróbować wezwać swych zwolenników na ulice, ale do takiego rozwoju wydarzeń bardzo dobrze przygotowany jest rządowy aparat represji. Już w noc po wyborach odnotowano co najmniej trzy napady wynajętych osiłków na siedziby organizacji pozarządowych, młodzieżowy klub i tbiliską siedzibę opozycyjnej partii Jedność.

Premier Gruzji Irakli Kobachidze.

Premier Gruzji Irakli Kobachidze.

Foto: Foto: REUTERS/Irakli Gedenidze

– Opozycja nie ma żadnych zasobów (do rozpoczęcia protestu – red.). W zwykłym trybie odbędzie się pierwsze posiedzenie parlamentu, rząd zostanie zatwierdzony – zapewnił premier Kobachidze.

Ostatnie słowo należy jednak do Unii Europejskiej, która musi teraz podjąć decyzję, co dalej z negocjacjami z Gruzją i jej perspektywą integracji.

– Pozdrawiam premiera Iraklija Kobachidzego i (jego partię) Gruzińskie Marzenie z przekonującą wygraną na parlamentarnych wyborach – ogłosił węgierski premier Viktor Orbán jeszcze w sobotę, nie czekając nawet na ogłoszenie przez gruzińską Centralną Komisję Wyborczą choćby wstępnych wyników głosowania.

Czyja radość, czyj smutek po wyborach

Pozostało 94% artykułu
Polityka
Wskazany przez Trumpa kandydat na prokuratora generalnego rezygnuje
Polityka
Anna Słojewska: Europejski nurt skręca w prawo
Polityka
Dlaczego Donald Trump jest syjonistą? „Za wsparciem USA dla Izraela stoi lobby, ale nie żydowskie”
Polityka
Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz aresztowania Beniamina Netanjahu
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Polityka
Szef WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus prosto ze szczytu G20 trafił do szpitala