„Minister Izabela Leszczyna przyjęła dziś rezygnację Piotra Jabłońskiego – dyrektora Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom (KCPU), i odwołała go z zajmowanego stanowiska” – poinformowało w środę na portalu X Ministerstwo Zdrowia. To efekt spóźnionej reakcji szefa Centrum na aferę z „alkotubkami”.
Alkohol w kolorowych saszetkach pojawił się w polskich sklepach już w wakacje. Interpelację w tej sprawie na początku sierpnia skierował do ministra zdrowia rzeszowski poseł PiS Jan Warzecha. „Jak podaje wiele portali internetowych, na rynku pojawił się jednak alkohol sprzedawany w saszetkach, które do złudzenia przypominają popularne wśród dzieci musy owocowe. Ten niepokojący trend stanowi poważne zagrożenie, zwiększając ryzyko przypadkowego spożycia alkoholu przez osoby nieletnie, co jest całkowicie nieakceptowalne” – pisze Warzecha. Apelował o „wdrożenie bardziej restrykcyjnych mechanizmów kontrolnych” oraz „dopracowanie przepisów dotyczących oznaczania i sprzedaży produktów alkoholowych”.
Czytaj więcej
Premier Donald Tusk, marszałek Szymon Hołownia, minister Barbara Nowacka – to tylko niektóre z osób, które zabrały głos w aferze, w której główną rolę odgrywają tzw. alkotubki. Sytuacja rozwijała się dynamicznie, podjęto szybkie decyzje, a produkt ostatecznie został wycofany z rynku. Ten krok to jednak nie koniec, gdyż politycy chcą rozwiązać problem raz na zawsze.
Sprawa alkotubek: Ministerstwo Zdrowia problemu nie widzi, dymisja dopiero po aferze
Odpowiedź Wojciecha Koniecznego, wiceministra resortu, bagatelizowała problem. Wiceminister powołał się na ustawę o wychowaniu w trzeźwości, z której wynika, że „napoje alkoholowe dostarcza się do miejsc sprzedaży tylko w naczyniach zamkniętych, z oznaczeniem nazwy producenta, rodzaju i ilości napoju oraz jego mocy”. Jak wyjaśnia Krajowe Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom, z tego przepisu „ nie wynikają żadne ograniczenia odnośnie do formy czy kształtu opakowania”, dlatego producent alkosaszetek nie złamał prawa. Konieczny wskazał równie ustawę o towarach paczkowanych (zgodnych z unijną dyrektywą), z których wynika, że napoje spirytusowe mogą mieć pojemność od 100 ml. M.in. dlatego niezwykle popularnych wśród Polaków „małpek” z wódką o pojemności 200 ml (sprzedaje się jej trzy razy więcej niż innej wódki) nie można wycofać z rynku – podlegają unijnej dyrektywie opakowaniowej.
Konieczny nie podjął w ogóle problemu uszczelnienia przepisów, by producenci nie mogli obchodzić przepisów, wymyślając zachęcające, zwłaszcza młodzież, opakowania przypominające musy owocowe.