Korespondencja z Poczdamu
Dlaczego tak wielu Niemców na wschodzie popiera partie antysystemowe, radykalne, szczególnie Alternatywa dla Niemiec (AfD)?
To pytanie powróciło w związku z niedzielnymi wyborami w Brandenburgii, landzie otaczającym ze wszystkich stron stolicę Niemiec, Berlin (który też jest landem), i mającym znaczną część niemieckiej granicy z Polską.
W Poczdamie jest wyjątkowo dużo milionerów, ale w Brandenburgii są regiony, gdzie jedna trzecia ma najniższe płace. Tam silna jest AfD
Brandenburgia statystycznie jest bogatsza niż większość pozostałych landów leżących na terenie byłej NRD. Bogactwo skupione jest jednak blisko granic Berlina i to nie wszystkich.
Czytaj więcej
Poparcie dla Rosji i sprzeciw wobec pomocy dla Ukrainy – to czołowy temat wyborów do parlamentów w landach na wschodzie Niemiec. W Brandenburgii nawet nośniejszy niż gdzie indziej.
- W pasie przy stolicy Niemiec jest wiele dobrze działających przedsiębiorstw. Wielu ludzi z powodów zawodowych codziennie kursuje z Brandenburgii do Berlina lub odwrotnie, panuje tu wielka mobilność. Ale w żadnym innym niemieckim landzie nie ma takich różnic społecznych, są tu regiony, gdzie około 30 proc. zatrudnionych zarabia tak mało, że ledwo mogą utrzymać siebie i rodzinę. A z drugiej strony w stolicy landu, Poczdamie, jest wyjątkowo wielu milionerów, podobnie jest w sąsiednich gminach, jak Kleinmachnow, właściwie nie ma tam bezrobocia. Te regiony przylegają do Berlina od południa, a tuż obok, na wschodniej granicy niemieckiej stolicy są miejsca, gdzie ze znalezieniem pracy jest kłopot, a ta, która jest, to często z tych najgorzej płatnych. Dalej od Poczdamu są regiony z poważnymi problemami strukturalnymi. I tam jest zazwyczaj mocna AfD - mówi „Rzeczpospolitej” prof. Roland Verwiebe, socjolog z Uniwersytetu w Poczdamie. Jeden z niewielu we wschodnich Niemczech naukowców na wysokim stanowisku, który pochodzi z byłej NRD (urodził się w 1971 roku we wschodnim Berlinie).