Czy Polsce grozi drożyzna?
Za rządów PiS mieliśmy inflację 18 proc., teraz grozi nam inflacja kilkuprocentowa. W tym tygodniu poznamy odczyt inflacji za sierpień, prawdopodobnie około 4 proc. Jest to daleko niewystarczający poziom, bo on powinien być na poziomie 2,5. Będziemy mieć podwyższone ceny co najmniej jeszcze do końca roku. Na tle Europy czy świata zachodniego wygląda to słabo, ale na tle tego, co było za PiS, to wygląda bardzo dobrze. Liczę, że do końca przyszłego roku lub za rok inflacja będzie już na poziomie 2,5 proc. Okres podwyższonej inflacji będzie uciążliwy, przez jakiś czas będzie trwał, ale będzie wygasający.
Czyli do Bożego Narodzenia będzie drogo?
Mamy dużą presję płacową, bardzo mocno rosną płace. W Polsce mamy duży popyt, ale za mało inwestycji. I co do zasady, jeżeli nie będziemy inwestować, to każdy popyt będzie się bardzo szybko przekładał na inflację. Nie jestem w stanie przewiedzieć dzisiaj cen w Europie, mamy dużo konfliktów zbrojnych na świecie. Wysoka relatywnie inflacja będzie powodowała cały czas wysoki koszt pieniądza, drogi kredyt. To nie jest czynnik, który pomaga w drugim okresie wzrostowi gospodarczemu.
Ale Donald Tusk zapowiadał, że jeżeli PiS odejdzie, to też skończy się drożyzna w Polsce.
Teraz nie będziemy odczuwać drożyzny, jaką odczuwaliśmy za PiS. Ale jako ekonomista, jestem daleki od satysfakcji, chciałbym, żeby ta inflacja była tak niska, żebyśmy nie musieli o niej rozmawiać. To wszystko, co się dzieje dzisiaj gospodarczo, jest pokłosiem rządów PiS. Wprowadzono tarcze różnego rodzaju, które potem miały wygasać. Wiadomo było, że jak wygasną tarcze, to inflacja będzie rosła. Ale nie aż tak, jak za czasów PiS. Myśmy przyjęli rządy z bardzo wielkim zadłużeniem rządów PiS, wielki deficytem Morawieckiego. Deficyt powinien schodzić o jeden punkt procentowy rocznie, poniżej 3 proc. Cały czas jesteśmy w spuściźnie rządu PiS, jeżeli chodzi o wydatki społeczne, socjalne, itp. Generalnie wzrost gospodarczy się odbija. Będziemy mieć w tym tygodniu informacje dotyczące wzrostu gospodarczego za drugi kwartał. 3 proc. to już nie jest źle. Kluczem zawsze są inwestycje i wzrost gospodarczy, bo inaczej nie pozbędziemy się wysokiej inflacji, nie będziemy w stanie istotnie obniżać deficytu budżetowego i poprawiać warunków życia Polaków.
Czytaj więcej
Chciałbym, żeby inflacja była tak niska, abyśmy nie musieli o tym rozmawiać - mówił Ryszard Petru, ekonomista, poseł Polski 2050, w programie "Rzecz o Polityce".
Czy jest zgodność koalicji w sprawie składki zdrowotnej?
Między Polską 2050, PSL i PO jest kierunkowa zgoda. Jestem zwolennikiem propozycji, którą złożyliśmy, ryczałtowej składki płaconej w zależności od przychodu, ale ryczałtowej. Pojawiają się pomysły, aby wrócić do stanu sprzed Polskiego Ładu, z pewnymi korektami. Pojawia się problem budżetowy w tym kontekście, o którym rozmawialiśmy. Stąd też nasza propozycja, żeby wprowadzić składkę w roku przyszłym z opóźnieniem, tak aby w 2025 r. mniej kosztowała budżet, a w 2026 już w pełni przez cały rok funkcjonowała niższa składka. Kluczowe jest, żeby ta obniżka była prawdziwa, głęboka, żeby nie dotyczyła tylko środków trwałych, czyli sprzedaży. Musi być powrót do składki ryczałtowej. Przy niej już więcej nikt nie będzie manipulował.