Paweł Gancarz: Dolny Śląsk traktujemy jako infrastrukturalne serce Polski

Jestem zwolennikiem budowy centralnego lotniska i szybkich połączeń kolejowych między stolicami województw a tym lotniskiem. Nie może być tak, że z Warszawy koleją do Wrocławia jedzie się dłużej niż samochodem – mówi Paweł Gancarz, marszałek województwa dolnośląskiego.

Publikacja: 29.07.2024 04:30

Paweł Gancarz

Paweł Gancarz

Foto: PAP/Krzysztof Cesarz

Pod koniec maja objął pan fotel marszałka województwa dolnośląskiego. Jakie są pańskie priorytety? Co się zmieni w regionie?

Paweł Gancarz, marszałek województwa dolnośląskiego, PSL: Co nowego? Wie pan, już blisko dwa miesiące minęły od powołania. Można pół żartem, pół serio powiedzieć, że zapomniałem o tych nowościach. Działamy już na bieżąco dla regionu. Na pewno zawsze są ambitne projekty do realizacji i sprawy, które można jednocześnie uprościć czy poprawić. Jeśli chodzi o województwo dolnośląskie, to na pewno jedną z najważniejszych rzeczy jest aktywna i dynamiczna dystrybucja środków europejskich. Tak aby nie były wydane po to, by je wydać, ale w efektywny sposób pracowały dla regionu. Mam też świadomość tego, że nadchodzące lata dla regionu mogą być skromniejsze, jeśli chodzi o środki rządowe.

Co pan ma na myśli?

Ostatnie lata były w dużej mierze na kredyt. Dziś budżet województwa, oparty głównie na środkach europejskich, będzie musiał kompensować gminom i powiatom niedobory ze środków rządowych, które w miliardowych transzach przekazywane były w ubiegłej kadencji.

Brzmi jak ostrzeżenie dla samorządów, a ja pytam o priorytety...

Na pewno są to kwestie dotyczące rozwoju infrastruktury. Chcemy wspólnie z wojewodą dolnośląskim wypracować nowy sposób dystrybucji środków na drogi gminne i powiatowe z rządowego Funduszu Rozwoju Dróg przy wsparciu oczywiście samorządu województwa. Infrastruktura to oczywiście też kwestia jeszcze większej dynamiki, jeśli chodzi o rozwój Kolei Dolnośląskich i innowacyjnych form transportu.

Czytaj więcej

Wybory władz w regionach. Zaskakująca sytuacja na Dolnym Śląsku, Małopolsce i na Mazowszu

Jak rozumiem, to jest właśnie jedna z tych rzeczy, które się nie zmieniają po zmianie marszałka.

Koleje Dolnośląskie – z różną dynamiką – są rozwijane od ponad 15 lat. Plus mówimy o tym, nad czym pracowaliśmy jeszcze w Ministerstwie Infrastruktury – o jednym bilecie na wszystkie środki transportu zbiorowego. O pewien pilotaż rozwiązań, które być może w przyszłości będą stosowane w całej Polsce. To nie są łatwe przedsięwzięcia – są różne organizacje gminne, komunikacja jest oparta na różnych podmiotach. Jeden bilet byłby rewolucją.

A sama sieć połączeń? Pytam, bo Koleje Dolnośląskie i ich rozwój są uważnie obserwowane w całej Polsce.

Mamy kilka szybkich projektów infrastrukturalnych. Na przykład Towarowa Obwodnica Wrocławia, na którą będzie można też przerzucić ruch pasażerski. Mówimy o Dworcu Świebodzkim, o szeregu remontów, które usprawnią komunikację kolejową w regionie. Mamy też kilka pomysłów, nad którymi pracowaliśmy w Ministerstwie Infrastruktury. Nie będzie brakowało rozwiązań, które dalej będą komunikację w regionie rozwijać, ale i które będą przykładem dla reszty kraju. Dolny Śląsk traktujemy jako infrastrukturalne serce Polski i nie tylko.

A co z CPK? Jak odbiera pan niedawne zapowiedzi premiera Tuska i jego współpracowników nie tylko co do lotniska, ale i linii Y, która ma połączyć duże miasta, w tym Wrocław?

Mam swoje zdanie na ten temat. Przypominam jednak, że jestem byłym wiceministrem infrastruktury i chociaż bezpośrednio za ten projekt nie odpowiadałem, to nie czułem się zobowiązany, by udzielać na ten temat informacji. Był taki moment wręcz nagonki na Ministerstwo Infrastruktury za ten projekt. Będąc poza ministerstwem, mogę powiedzieć, że jestem zwolennikiem budowy centralnego lotniska i szybkich połączeń kolejowych między stolicami województw a tym lotniskiem. Nie może być tak, że z Warszawy koleją do Wrocławia jedzie się dłużej niż samochodem. Szybki transport kolejowy do stolicy np. w ciągu 1 godziny 40 minut to jest przyszłość. Już nie mówiąc o lotnisku, z którego będzie można polecieć do każdego miejsca na świecie codziennie. I nie mówiąc o możliwościach cargo. Widzę plus w tym rozwiązaniu.

Czytaj więcej

Czy Polska włączy się do walki o Talgo?

Co jeszcze wskazuje pan jako najważniejsze dla rozwoju województw i dla priorytetów samorządu na tę kadencję?

Tak jak wspominałem – to między innymi kwestie drogowe. Polska Wschodnia przez ostatnie 20 lat nadrobiła zaległości w tej sferze, u nas nadal jest dużo do zrobienia. Co do innych priorytetów to oczywiście też ochrona zdrowia i bardzo ważny projekt Dolnośląskiego Szpitala Onkologicznego – to prawie 1 mld 200 mln zł. Ważna jest też reorganizacja ochrony zdrowia, tak aby ochronę zdrowia w regionie przestawić na inne tory. To potrwa kilka lat, ale mamy takie ambicje. Ważne dla władz województwa będą też NGO-sy, jak ochotnicze straże pożarne, koła gospodyń wiejskich, sołtysi. Znam dobrze te środowiska. Moje środowisko, czyli PSL, stawia też na OZE. Wzorcem w tym temacie jest dla mnie poseł Marek Sawicki, który np. mówił o energetyce na poziomie powiatowym, jak biogazownie stabilizujące system energetyczny. To wszystko szereg problemów i wyzwań, które będziemy na Dolnym Śląsku rozwiązywać. Do tego dochodzą kwestie gospodarki odpadami, gdzie akurat uważam, że większą odpowiedzialność powinny przejąć władze centralne, np. poprzez wyznaczenie lokalizacji spalarni odpadów.

A na ile stabilna jest koalicja na Dolnym Śląsku? Przetrwa pięć lat?

Myślę, że koalicja jest bardzo stabilna. W koncyliacyjny sposób i ponad politycznymi podziałami współpracujemy i będziemy dalej współpracować w zarządzie województwa. To widać już w ostatnich tygodniach i miesiącach po wybraniu nowego zarządu. Staramy się układać tę współpracę na zasadach wzajemnego zaufania i na merytorycznym podejściu do kolejnych tematów i wyzwań. Politykę odsuwamy na drugi czy nawet trzeci tor. Myślę, że to może być klucz do tego, aby ta koalicja przetrwała przez najbliższe pięć lat. Oczywiście sama polityka to również gra zespołowa, ale też kwestie indywidualne, czasami indywidualnych ambicji. Bywają różne oczekiwania, będę robił wszystko, by te sprawy w ten czy inny sposób tonować.

Na koniec pytanie też o współpracę samorządu z rządem. Będzie układała się gładko w tej kadencji czy mimo wszystko widzi pan kłopoty na horyzoncie?

Teraz nie widzę tych kłopotów. Nie widzę problemów.

Również we współpracy z prezydentem Jackiem Sutrykiem?

Nie jest tajemnicą, że w wyborach samorządowych popierałem Izabelę Bodnar, która kandydowała jako przedstawicielka Trzeciej Drogi. W polityce każdy ma swoje środowisko bliższe lub dalsze i walczy o jak najlepszy wynik. Ale zakończyła się rywalizacja polityczna, przeszliśmy do pracy. Również mówię w kontekście wyboru władz województwa. Ale np. wspólny bilet aglomeracyjny, o którym mówiliśmy wcześniej, to pierwszy symbol dobrej współpracy na wszystkich możliwych płaszczyznach w regionie, również z miastem Wrocław. I ja, i prezydent Sutryk mamy w sobie tyle odpowiedzialności, że potrafimy współpracować na rzecz mieszkańców. Inna sprawa, że tych pól, gdzie się różnimy, nie ma wiele, mimo że wywodzimy się z różnych środowisk politycznych. Złych emocji między nami nigdy nie było. Współpraca z miastem Wrocław to dla mnie atut, a nie zmartwienie.

Czytaj więcej

Wrocław. Miasto, które gra w zielone

To samo dotyczy też współpracy z szefem PO w regionie Michałem Jarosem? Już po wyborach władz województwa dość uszczypliwie w jednej z wypowiedzi publicznych nawiązał do PSL i też kwestii historycznych.

Trochę lat w polityce już spędziłem. Trzeba umieć rozgraniczyć ambicje personalne od szerszej polityki. Wydaje mi się, że ja potrafię to robić. Nie wszystkim się to udaje, czasami u niektórych polityków, również w publicznych wypowiedziach, pojawia się zbyt wiele osobistych wątków i ambicji. Staram się do takich wypowiedzi nie odnosić.

Pod koniec maja objął pan fotel marszałka województwa dolnośląskiego. Jakie są pańskie priorytety? Co się zmieni w regionie?

Paweł Gancarz, marszałek województwa dolnośląskiego, PSL: Co nowego? Wie pan, już blisko dwa miesiące minęły od powołania. Można pół żartem, pół serio powiedzieć, że zapomniałem o tych nowościach. Działamy już na bieżąco dla regionu. Na pewno zawsze są ambitne projekty do realizacji i sprawy, które można jednocześnie uprościć czy poprawić. Jeśli chodzi o województwo dolnośląskie, to na pewno jedną z najważniejszych rzeczy jest aktywna i dynamiczna dystrybucja środków europejskich. Tak aby nie były wydane po to, by je wydać, ale w efektywny sposób pracowały dla regionu. Mam też świadomość tego, że nadchodzące lata dla regionu mogą być skromniejsze, jeśli chodzi o środki rządowe.

Pozostało 90% artykułu
Polityka
Hołownia po spotkaniach w Ankarze. Polska liczy na wojskową współpracę z Turcją
Polityka
Powódź w Polsce. Bogdan Zdrojewski: W niektórych miejcach zrobiono za mało, w niektórych - za dużo
Polityka
Prokuratura wznawia dochodzenie w sprawie „plecaków Beaty Kempy”
Polityka
Beata Kempa została nowym doradcą prezydenta Andrzeja Dudy
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Polityka
Rewolucja informatyczna w Senacie. Będą nowe maszynki dla senatorów