Korespondencja ze Strasburga
Polska delegacja do PE liczy 53 europosłów. Z tego większość – bo aż 32 osoby – została wybrana po raz pierwszy. W tym byli ministrowie, jak Borys Budka, Marcin Kierwiński i Bartłomiej Sienkiewicz z PO. W PE pojawili się też znani politycy PiS, jak Michał Dworczyk, Piotr Müller, Waldemar Buda, Tobiasz Bocheński czy Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik. Budka w rozmowie z „Rzeczpospolitą” podkreśla, że w PE chce się skupić na takich sprawach, jak energetyka i przemysł. Budka został wybrany ze Śląska i zdobył ponad 330 tysięcy głosów – to rekordowy wynik na całej liście KO.
Czytaj więcej
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen jawi się jako osoba, która nie posiada dostatecznych umiejętności, kwalifikacji i determinacji, żeby pełnić funkcję szefowej Komisji Europejskiej – ocenił były premier i były europoseł Leszek Miller w rozmowie z Joanną Ćwiek.
Jak podkreślają nasi rozmówcy, roszada w tej kadencji to największa zmiana, również pokoleniowa, w polskiej delegacji od wielu kadencji. Europosłem nie jest np. Jerzy Buzek, który był bardzo serdecznie i wylewnie żegnany w ostatnich dniach w Strasburgu jako ustępujący europoseł i były szef PE. Buzek specjalizował się w sprawach energetycznych i m.in. dzięki wieloletniemu doświadczeniu i pozycji w PE był w tych kluczowych dla Polski sferach bardzo skuteczny.
Rola PE urośnie? Na to liczą nowi europosłowie
Czym chcą zajmować się nowi europosłowie? W Strasburgu pytamy o to m.in. Dariusza Jońskiego, do niedawna szefa sejmowej komisji śledczej badającej wybory kopertowe. – Po pierwsze, ważny jest dla mnie temat bezpieczeństwa. Europa musi być gotowa na wypadek obrony swoich granic. Ale też na sytuację, w której wygrywa Donald Trump i ma to wpływ na bezpieczeństwo kontynentu i granic zewnętrznych UE. Po drugie, w tej kadencji będą się rozstrzygały sprawy budżetu i kolejnej perspektywy budżetowej. To bardzo ważna sprawa. Trzecia rzecz, która jest dla mnie istotna, to Zielony Lad i jego reforma – wylicza Joński.