Partia Pracy zdobyła 412 mandatów w wyborach parlamentarnych z 4 lipca, powiększając stan posiadania w stosunku do 2019 roku o co najmniej 211 mandatów. Na ugrupowanie, dowodzone przez Keira Starmera, zagłosowało łącznie prawie 10 mln obywateli (bez dwóch okręgów, w których liczenie głosów wciąż trwa) - 33,8 proc. wyborców. Z kolei na Partię Konserwatywną oddano prawie 7 mln głosów, czyli 23,7 proc.
Adrian Zandberg we wpisie na Twitterze zwrócił uwagę, że laburzyści będą mieli miażdżącą przewagę w brytyjskim parlamencie, choć uzyskali o wiele gorszy wynik, niż w wyborach w 2017 roku. „2017, Labour pod przywództwem (Jeremy'ego) Corbyna — 40.3 proc. (w istocie 40,0 proc. – red.), 262 mandaty. 2024, Labour pod przywództwem Starmera – 33.8 proc., 412 mandatów” – napisał współprzewodniczący partii Razem.
Czytaj więcej
Partia Pracy odniosła największe zwycięstwo od tryumfalnego przejęcia władzy przez Tony Blaire’a w 1997 roku. Nie byłoby go, gdyby lider populistycznej partii Reform UK nie dobił torysów.
„Brytyjskie wybory świetnie pokazują, że JOWy (jednomandatowe okręgi wyborcze — red.) to kompletna patologia. Na ich tle nawet polskie, nieuczciwie skrojone okręgi wyborcze wyglądają całkiem fair” – skomentował poseł Lewicy.
Kto wygrał wybory w Wielkiej Brytanii
W 2017 roku wybory w Wielkiej Brytanii wygrali torysi, uzyskując 42,3 proc. głosów — zagłosowało na nich ponad 13,6 mln obywateli. Przełożyło się to na 262 mandaty. Teraz niecałe 10 mln głosów i mniejszy odsetek głosujących (33,83 proc.) dało 412 mandatów.